W mięsie dzika wykryto pasożyta włośnicy
Pasożyta włośnicy wykryto w mięsie dzika, które przyniósł do badania myśliwy z powiatu opoczyńskiego. Powiatowy lekarz weterynarii z Opoczna, Włodzimierz Skorupski apeluje, by unikać mięsa z prywatnego uboju.
11.02.2008 23:00
Według Skorupskiego, wykrycie pasożyta u jednego dzika oznacza, że zakażonych jest więcej osobników. Dlatego apeluje o unikanie mięsa z prywatnego uboju, gdyż nie zawsze jest ono poddawane badaniom.
Do zarażenia włośnicą dochodzi przez zjedzenie zakażonego mięsa. Larwy włośnia nie osiągają u człowieka dojrzałości i lokalizują się w mięśniach, gdzie ulegają otorbieniu i zwapnieniu. Osoba zakażona choruje do końca życia.
Objawy uzależnione są od stopnia inwazji i charakteryzują się m.in. wysoką gorączką, biegunką oraz bólami mięśni i brzucha. Choroba może być śmiertelna. Jedynym sposobem zapobiegania zarażeniu jest poubojowe badanie mięsa świń, dzików czy koni.