W katastrofie zginęły 63 osoby - doszło do profanacji zwłok?
Z gruzowiska na terenie hali Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) wydobyto dotychczas zwłoki 63 ofiar - poinformowała katowicka prokuratura. Wcześniej była mowa o 65 ofiarach śmiertelnych sobotniej katastrofy. Tymaczasem, jak ujawnił "Super Express", w jednym z domów pogrzebowych doszło do znieważenia zwłok ofiar.
01.02.2006 | aktual.: 01.02.2006 17:12
W wyniku nieprawidłowości w zakładach pogrzebowych i prosektoriach doszło do nieprawidłowego podania liczby zwłok, które tam są. Podjęto decyzję o wszczęciu postępowania w sprawie znieważenia zwłok - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski.
Wyjaśnił, że do poniedziałku z zawalonej hali wydobyto zwłoki 60 ofiar. Ciała tych osób zostały już wydane rodzinom. We wtorek z rumowiska wyciągnięto zwłoki trzech kolejnych ofiar.
Prok. Goławski dodał, że śledztwo dotyczące znieważenia zwłok będzie prowadziła prokuratura w Chorzowie. Nie chciał mówić, na czym znieważenie miało polegać.
"Super Express" napisał, że jedna z chorzowskich firm pogrzebowych, kierując się chęcią zysku, bez porozumienia z prokuraturą i korzystając z zamieszania, zabrała do siebie 28 ciał, choć miała miejsca dla sześciu. "Dopiero po ogromnej awanturze prokuratorom udało się zabrać zwłoki i przewieźć je do Zakładu Medycyny Sądowej" - napisał dziennik.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla powtórzył na konferencji, że są sygnały o tym, iż hala, która się zawaliła, miała wiele usterek, ale nie wiadomo jeszcze, czy miały one decydujący wpływ na tragedię.
Poza tym, my mówimy o tym, że ujawniono usterki, a nie że ujawniono uchybienia i zaniedbania - zaznaczył rzecznik. Goławski dodał, że z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika też, że w połowie stycznia zaprzestano odśnieżania dachu hali z powodu braku pieniędzy.
Podawana przez prokuraturę liczba ofiar ciągle może nie być ostateczna. Na gruzowisku trwają poszukiwania z udziałem psów. Biegli powołani przez prokuraturę dokonali we wtorek oględzin. Pracowali tam też eksperci centralnej komisji, badającej przyczyny tragedii.
Równolegle z czynnościami przeprowadzanymi na miejscu katastrofy zabezpieczana jest dokumentacja i trwają przesłuchania świadków. We wtorek w prokuraturze przesłuchano dziewięć osób - kierownictwo MTK i ludzi związanych z budową hali, jej utrzymaniem i odśnieżaniem. Świadków przesłuchuje też policja. Niektóre osoby przesłuchano już dwukrotnie.
Na pytanie, czy prokuratura nie obawia się, że członek zarządu MTK Bruce Robinson, który jest obcokrajowcem, wyjedzie za granicę, Tadla powiedział, że "nie ma takich sygnałów". Przypomniał zarazem, że zgodnie z prawem jedynie podejrzanemu można zakazać opuszczania kraju.
Decyzja o ewentualnym przedstawieniu zarzutów zapadnie po uzyskaniu ekspertyz biegłych - które określą przyczyny katastrofy - i zakończeniu przesłuchań świadków - powiedział Goławski. W śledztwie pojawił się też nowy wątek, dotyczący niegospodarności związanej z działalnością MTK.
Dziennikarze pytali także o konstruktora hali w katowickim centrum targowym, który próbował popełnić samobójstwo. Tadla powiedział, że mężczyzna został już przesłuchany. Zaznaczył, że jest to osoba związana z projektowaniem konstrukcji hali, która "ma bardzo istotne informacje, które mogą w przyszłości przyczynić się do tego, że wyjaśnimy przyczyny katastrofy oraz osoby odpowiedzialne".
Pojawiają się wątpliwości, kiedy hala ma zostać rozebrana. Tadla powiedział, że trzeba pogodzić konieczność gromadzenia dalszych dowodów z akcją poszukiwania zwłok. Elementy hali trzeba będzie zabezpieczyć i szczegółowo zbadać. Najpierw jednak mają zostać zrobione zdjęcia ze śmigłowca.