ŚwiatW. Brytania i USA krytykują stanowisko Francji

W. Brytania i USA krytykują stanowisko Francji


Ostrej krytyce poddano w Londynie i Waszyngtonie stanowisko Francji, która odrzuciła nowe brytyjskie propozycje, przedstawione w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w kwestii irackiej.

13.03.2003 | aktual.: 13.03.2003 12:45

Obraz
© Jack Straw (AFP)

Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw powiedział krótko, iż stanowisko zaprezentowane przez Francję "jest wprost niebywałe". Podkreślił, że Paryż odrzucił inicjatywę brytyjską zanim jeszcze zapoznał się ze szczegółami propozycji.

Takie działanie - powiedział Straw - zgodne jest zresztą z deklaracjami prezydenta Francji, iż francuska delegacja będzie głosować "przeciw" nowej rezolucji irackiej, bez względu na to co ostatecznie zawierać będzie dokument. Straw dodał też, iż w czasie debaty nad przyjętą w ubiegłym roku rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1441, określono nie tylko zobowiązania Saddama Husajna, lecz także zobowiązania członków Rady.

W czwartek doradca polityczny Ministerstwa Obrony USA, Richard Perle, określił prezydenta Jacquesa Chiraca mianem "zdrajcy".

Perle powiedział w wywiadzie udzielonym w czwartek francuskiej stacji radiowej RTL, iż prezydent USA "nie jest zadowolony z zaistniałej sytuacji". "Kiedy nasz prezydent daje słowo - dotrzymuje go i ma wszelkie podstawy, by oczekiwać podobnego zachowania ze strony innych prezydentów" - oświadczył Perle. Dodał, że jego zdaniem, Bush był przekonany, że USA i Francja były zgodne co do warunków rezolucji 1441, w tym przede wszystkim założenia, iż jeśli Saddam nie rozbroi się, narazi się na poważne konsekwencje.

Perle podkreślił, iż stanowisko Chiraca w sprawie problemu irackiego wynika z obaw prezydenta Francji co do interesów jego kraju w Iraku, a także - "osobistych więzi Chiraca z Saddamem". Perle odnotował, że Chirac kilkadziesiąt lat temu jako premier Francji (1974-76) "osobiście wymienił uścisk dłoni z Saddamem" i mówił o nim jako o "przyjacielu".

Perle jednak dodał, iż mimo sporu amerykańsko-francuskiego w sprawie Iraku, on sam nie popiera idei bojkotu francuskich towarów w USA.

"Francja nadal pozostaje naszym przyjacielem, mimo że zdecydowała się na wystąpienie przeciwko nam w ONZ. Paryż sprzymierzył się z Irakiem - nie można inaczej określić takiej sytuacji" - powiedział Perle.

Zarówno wypowiedź Strawa jak i Perle'a stanowiły reakcję na odrzucenie przez szefa dyplomacji francuskiej Dominique'a de Villepina środowych brytyjskich propozycji w sprawie Iraku.

Villepin powiedział w czwartek rano, iż przedstawiona przez Wielką Brytanię w środę lista warunków stawianych Saddamowi "nie obejmuje kluczowych zagadnień" i nie odpowiada na pytania zadawane przez społeczność międzynarodową. Dotyczą one nie wstrzymania na zaledwie kilka dni uderzenia na Irak, lecz przede wszystkim możliwości doprowadzenia do rozbrojenia tego kraju w warunkach pokojowych.

Wielka Brytania oświadczyła w środę, że jeśli prezydent Iraku chce uniknąć wojny, musi spełnić sześć warunków, w tym m.in. zadeklarować w telewizji rezygnację z broni masowego rażenia, wydać zapasy broni chemicznej i bakteriologicznej i zobowiązać się do zniszczenia wszystkich zakazanych pocisków rakietowych. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)