W Bochni otwarto stuletni sejf
Zagadkowa szafa pancerna z Bochni w końcu otwarta. Licencjonowanemu kasiarzowi udało się przełamać wszystkie zabezpieczenia.
Zamknięty sejf strażnicy miejscy z Bochni przejęli razem z nowym budynkiem rok temu. Od tego czasu starli się dostać do środka szafy. W budynku wcześniej swoją siedzibę miały: szkoła medyczna, miejski dom kultury i zarząd kopalni soli.
Wiadomo, że za pancernymi drzwiami znaleziono dokumenty - komendant straży miejskiej w Bochni nie chce na razie zdradzać, czego one dotyczą.
Otwarcie stuletniej szafy pancernej w taki sposób, aby można było nadal jej używać, przysporzyło sporych trudności. Z zamkami zmierzyło się dwóch specjalistów. Pierwszy "Kwinto" skapitulował po tygodniu pracy. Za to licencjonowany kasiarz, aby dostać się do środka potrzebował kilkunastu dni. Wcześniej dotarł do dokumentów nieistniejącej już niemieckiej firmy, która wyprodukowała kasę.
Za otwarcie wszystkich zamków otrzyma 2 tys. złotych, choć przełamanie takich zabezpieczeń warte jest pięć razy tyle, ale specjalista postawił sobie otwarcie sejfu za punkt honoru i wyzwane zawodowe.
Stuletnia kasa teraz będzie służyć strażnikom miejskich z Bochni do przechowywania cennego sprzętu i dokumentów.