Uważaj, ta roślina jest naprawdę niebezpieczna
Barszcz Sosnowskiego znowu pojawił się w dzielnicy VIII na osiedlu Kliny. Spotkać go można także w parku w Witkowicach i Łuczanowicach. Opanowuje przydrożne rowy, brzegi potoków, nieużytki. Rośnie i... wśród uświadomionych wywołuje grozę.
11.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 13:00
- Lepiej trzymać dzieci z daleka od tego świństwa - radzi kobieta idąca ulicą Bartla. - W upalny dzień dotknięcie liści barszczu grozi trudno gojącymi się poparzeniami - ostrzega.
Magdalena Oberc, rzecznik prasowy szpitala dziecięcego w Prokocimiu potwierdza, z barszczem nie ma żartów. - W tym roku nie mieliśmy jeszcze żadnych oparzeń, ale w wakacje się zaczną - mówi. - Tak jest co roku. Barszcz jest najgroźniejszy dla małych dzieci i alergików. Każdy przypadek poparzenia jest inny. Czasami to tylko nogi, ale zdarza się, że do szpitali trafiają ofiary barszczu z rozległymi poparzeniami na całym ciele. Wtedy hospitalizacja może trwać bardzo długo.
Jan Machowski szef biura prasowego magistratu mówi, że do wydziału kształtowania środowiska zaczęły dochodzić sygnały o siedliskach barszczu. - Dlatego od razu wydział zaczął rozsyłać po wszystkich dzielnicach ulotki z opisem rośliny i poradami jak należy sobie radzić z zagrożeniem - zauważa. Zdaniem Macieja Głoda z wydziału kształtowania środowiska Urzędu Miasta walka z barszczem jest bardzo trudna i często przypomina syzyfową pracę. - Dlatego powiadomiliśmy już Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu gdzie roślina się pojawiła - mówi urzędnik. - ZIKiT ma doświadczenie w jego tępieniu. Robi to na terenach gminnych, jednak na działkach prywatnych właściciele sami muszą podjąć walkę. Dlatego informujemy w ulotkach jak to robić.
Według Jacka Bartlewicza, rzecznika ZIKiT najlepiej barszcz niszczy się częstym koszeniem. Niestety to długa walka. Najgorsza sytuacja w Krakowie jest na osiedlu Kliny przy ulicy Bartla. - Tam jest jest duży kłopot z tą groźną rośliną gdyż jest sporo nieogrodzonych terenów prywatnych, gdzie z barszczem nikt nie walczy. - Trudno jest bowiem zobligować właścicieli do usuwania tej rośliny - mówi rzecznik. - My mamy obowiązek walczyć z barszczem na terenach gminnych. Robimy to non-stop. Niestety, barszcz rozprzestrzenia się po okolicy z terenów prywatnych.
Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej bezradnie rozkłada ręce. - Nie mamy prawa karać za nieusuwanie barszczu - mówi. - Możemy natomiast po upominać i edukować mieszkańców.
Co to jest Barszcz Sosnowskiego?
Roślina ta pochodzi z Kaukazu. Do Polski trafiła w latach 50-tych, jako roślina pastewna. Szybko jednak zaniechano takiego użytkowania. Roślina wymknęła się spod kontroli i spotkać ją już można na terenie całego kraju. Barszcz jest rośliną silnie zachwaszczającą teren. Włoski na jej liściach i łodygach wydzielają substancję parzącą. Działanie to nasila się podczas słonecznej pogody i wysokiej temperatury oraz dużej wilgotności powietrza.
Polecamy internetowe wydanie: www.krakow.naszemiasto.pl