Była to niezwłoczna reakcja Waszyngtonu na wcześniejsze wydalenie przez władze Boliwii ambasadora USA, Philipa Goldberga, któremu zarzucają podsycanie wystąpień antyrządowych. Waszyngton odrzuca te oskarżenia jako bezpodstawne.
Rząd Boliwii poinformował, że w rezultacie starć przeciwników i zwolenników rządu prezydenta Evo Moralesa 8 osób poniosło śmierć a co najmniej 34 zostały ranne. Zamieszki koncentrowały się w prowincji Pando, położonej na północy kraju, przy granicy z Brazylią.
Źródło artykułu: 