USA straszą Koreę Północną
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapowiedziała w środę w Seulu, że Waszyngton wprowadzi nowe sankcje wobec komunistycznej Korei Północnej, aby zahamować jej nuklearne ambicje.
Clinton zapowiedziała nowe sankcje, w tym finansowe, na konferencji prasowej po rozmowach z przedstawicielami władz Korei Południowej. Oświadczyła, że sankcje są odpowiedzią na politykę Phenianu i nie są wymierzone przeciwko ludności Korei Północnej.
- Sankcje te nie są wymierzone przeciwko ludności Korei Północnej, która zbyt długo cierpi z powodu błędnych priorytetów swego rządu - powiedziała szefowa dyplomacji amerykańskiej, wyjaśniając, że sankcje mają godzić w "destabilizującą, zakazaną i prowokacyjną politykę władz (w Phenianie)".
Szczegółów nowych sankcji nie podano. Rada Bezpieczeństwa ONZ nakładała w ostatnich latach sankcje na Phenian i zaostrzała je, m.in. w związku z przeprowadzanymi przez Phenian próbami broni, w tym atomowej. Sankcje przewidują zakaz eksportu broni z Korei Płn. i importu większości rodzajów broni do tego kraju, a także zamrożenie aktywów finansowych osobom i firmom północnokoreańskim.
Clinton składa wizytę w Korei Południowej wraz z amerykańskim ministrem obrony Robertem Gatesem w cztery miesiące po zatonięciu południowokoreańskiego okrętu, o którego zatopienie oskarża się Phenian.
Hillary Clinton zaapelowała do władz Korei Północnej, by zrezygnowały z drogi ku jeszcze większej izolacji. Oświadczyła, że USA rozważą wznowienie sześciostronnych rozmów w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej, jeśli Phenian wyśle pozytywne sygnały, których na razie brak.
Zdaniem Clinton droga do bezpieczeństwa i zdobycia szacunku na arenie międzynarodowej jest otwarta dla Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD), która może zerwać z prowokacjami, groźbami pod adresem swych sąsiadów i podjąć działania w celu spełnienia zobowiązań dotyczących denuklearyzacji.