USA oskarżają Iran o rozwijanie programu atomowego
Waszyngton oskarżył Iran o rozwijanie programu atomowego w stopniu o wiele poważniejszym niż do tej pory sądziły Stany Zjednoczone. Jak oświadczyli w niedzielę wieczorem sekretarz stanu Colin Powell i doradczyni prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice, sprawa irańskiego programu atomowego potwierdza przede wszystkim przekonanie o pilnej potrzebie rozbrojenia innego kraju tego regionu - Iraku.
10.03.2003 09:27
Sprawa programu realizowanego przez Teheran była też przedmiotem analizy zamieszczonej w najnowszym numerze tygodnika "Time", który napisał m.in., że ośrodek nuklearny Natanz w Iranie jest bliższy uzyskania wzbogaconego uranu niż poprzednio sądzono. Zdaniem tygodnika, zakłady w Natanz posiadają setki wirówek gazowych i gotowe są do wytwarzania wzbogaconego uranu, który może zostać wykorzystany do produkcji broni jądrowej. Według amerykańskiego tygodnika, Iran realizuje już program faktycznie stanowiący naruszenie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
"Przekonaliśmy się w tym tygodniu, że Iran ma znacznie bardziej agresywny program nuklearny niż uważała Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA)" - powiedział Powell w telewizji CNN.
"Odkryliśmy nagle, że Iran posunął się znacznie dalej, że realizuje znacznie poważniejszy program rozwoju broni nuklearnej niż ktokolwiek byłby skłonny przypuszczać" - dodał Powell, odmawiając jednak udzielenia bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, jak blisko wyprodukowania bomby jądrowej jest obecnie Teheran.
"To pokazuje, jak zdecydowany na wszystko naród, który zamierza wyprodukować broń nuklearną, może utrzymać w tajemnicy ten proces przed inspektorami oraz osobami postronnymi, jeśli rzeczywiście chce to osiągnąć, a wiemy, że z kolei lider innego kraju - Iraku, Saddam Husajn, nie zrezygnował z takich zamiarów" - podkreślił Powell. Tym samym odniósł się do piątkowej wypowiedzi szefa MAEA Mohameda El Baradei, że jego ekipy, prowadzące kontrolę w Iraku, nie potwierdziły zarzutów w sprawie realizowanego przez Bagdad jakiegokolwiek programu atomowego.
Tygodnik "Time" przypomniał, że w 1981 roku Izrael zniszczył iracki ośrodek nuklearny, a obecnie jest bardzo zaniepokojony tym, co dzieje się w Iranie.
Condoleezza Rice nie odpowiedziała wprost na pytanie, jak dalece usprawiedliwiony byłby ewentualny nowy atak izraelski na obiekt atomowy w Iranie.
"Nie zamierzam spekulować, co może być słuszne w tym przypadku. Co jest właściwe, powinna określić wspólnota międzynarodowa, która winna dowieść, że poważnie traktuje problemy rozpowszechniania broni nuklearnej i przyznać, iż są państwa zdecydowane podejmować próby pozyskania broni masowego zniszczenia oraz - uniemożliwić im to" - powiedziała Rice. (aka)