USA: Jeff Sessions nowym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym
Senat USA zatwierdził w czwartek nad ranem czasu polskiego nominację Jeffa Sessionsa na stanowisko ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w administracji Donalda Trumpa. Będzie on 84. ministrem sprawiedliwości w historii Stanów Zjednoczonych.
Zatwierdzenie Sessionsa jest szczególnie ważne dla prezydenta Trumpa, ponieważ podlegający mu resort sprawiedliwości będzie mógł skutecznie bronić jego administracji w sądach różnych instancji przed zarzutami, że niektóre z rozporządzeń wykonawczych nowego szefa państwa są sprzeczne z konstytucją.
Głosowanie poprzedziła burzliwa, wielogodzinna debata i bezprecedensowy opór
Do tej pory w amerykańskich sądach różnych instancji przeciwnicy Trumpa złożyli ponad 40 pozwów i petycji przeciw jego dekretom.
Nominacja 70-letniego Sessionsa została zatwierdzona zwykłą większością 52 głosów za wobec 47 przeciw. Senatorowie głosowali wzdłuż podziałów partyjnych. Za zatwierdzeniem Sessionsa opowiedziało się 51 senatorów z Partii Republikańskiej oraz jeden Demokrata ze stanu Wirginia Zachodnia, gdzie w wyborach prezydenckich zdecydowanie wygrał Trump.
Przeciw było 45 senatorów z Partii Demokratycznej i dwóch niezależnych senatorów (jeden z nich to były kandydat w wyborach prezydenckich, socjalista Bernie Sanders), którzy z reguły głosują tak samo jak Demokraci.
Sam Sessions wstrzymał się od głosu nad swoją nominacją, potwierdzając tylko obecność. Obecnie Sessions, w przeszłości między innymi federalny prokurator okręgowy i sędzia federalny, jest republikańskim senatorem ze stanu Alabama.
Po zaprzysiężeniu będzie on zobowiązany do złożenia urzędu senatorskiego, a jego następcę w Senacie mianuje gubernator Alabamy. Obecny gubernator Robert J. Bentley jest Republikaninem, a więc następcą Sessionsa w Senacie będzie także przedstawiciel tej partii. W ten sposób Republikanie zachowają w Senacie obecną przewagę czterech głosów, do następnych wyborów w listopadzie 2018 roku.
Głosowanie nad zatwierdzeniem nominacji poprzedziła burzliwa, wielogodzinna debata i bezprecedensowy opór przedstawicieli Partii Demokratycznej. Ich sprzeciw wynikał z tego, że Sessions zajmował zdecydowanie konserwatywne stanowisko podczas debat i głosowań nad projektami ustaw szczególnie bliskich Demokratom jak imigracja, opieka socjalna, aborcja, ograniczenie dostępu do broni palnej, prawa kobiet, prawa mniejszości seksualnych czy legalizacja marihuany.
"Nie wierzę, że będzie niezależnym, apolitycznym stróżem prawa"
Podczas debaty Demokraci oskarżyli Sessionsa, który jest blisko związany z Trumpem, o uprzedzenia rasowe, łamanie praw obywatelskich, praw kobiet oraz praw wyborczych mniejszości.
Wielu senatorów, wśród nich Demokrata ze stanu Connecticut Richard Blumenthal, zwróciło uwagę, że minister sprawiedliwości jest nie tylko szefem resortu zatrudniającego ponad 112 tys. pracowników - ministerstwa obejmującego m.in. Federalne Biuro Śledcze (FBI)
i Agencję ds. kontroli narkotyków (DEA), ale także jako prokurator generalny powinien być zdolny do przeciwstawieniu się prezydentowi, jeśli dopuści się on łamania prawa.
- Nie wierzę, że będzie on takim niezależnym, apolitycznym stróżem prawa, którego potrzebuje nasz kraj w chwili, gdy nowa administracja stoi przed bezprecedensowymi pod względem skali i zakresu wyzwaniami etycznymi i prawnymi - oświadczył Blumenthal, uzasadniając sprzeciw wobec zatwierdzenia nominacji Sessionsa.
Podczas debaty w Senacie najbardziej dramatyczny charakter miało wystąpienie przedstawicielki lewego skrzydła Partii Demokratycznej, senator Elizabeth Warren. Próbowała ona odczytać w całości list, jaki Coretta Scott King, wdowa po zamordowanym w 1968 roku przywódcy ruchu praw obywatelskich Martinie L. Kingu, wystosowała w roku 1986 w proteście przeciwko nominowaniu Sessionsa na sędziego federalnego.
W liście sprzed 30 lat King oskarżyła Sessionsa, który wtedy był federalnym prokuratorem okręgowym, o "wykorzystywanie ogromnych uprawnień swojego urzędu w podłych próbach zastraszania i ograniczania praw czarnoskórych wyborców w podeszłym wieku".
Prowadzący obrady Mitch McConnell, przywódca republikańskiej większości w Senacie, kilkakrotnie zwrócił uwagę senator Warren, że regulamin zabrania senatorom "bezpośredniego bądź pośredniego kwestionowania uczciwości i charakteru" innych senatorów podczas debaty.
Kiedy Warren, w której wielu widzi kandydatkę Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich w roku 2020, nie zastosowała się do tych uwag, McConnell zarządził głosowanie, które wygrali Republikanie, a następnie pozbawił senator Warren głosu i wykluczył ją z dalszej debaty.
"W rezultacie - jak komentuje dziennik "Wall Street Journal" - "wystąpienie senator Warren, która stała się bohaterką Partii Demokratycznej, całkowicie przyćmiło zatwierdzenie Jeffa Sessionsa na stanowisko ministra sprawiedliwości".
Punkt 19. regulaminu Senatu, który McConnell wykorzystał do pozbawienia głosu Warren, został wprowadzony w roku 1902, gdy dwóch senatorów pobiło się na pięści podczas obrad plenarnych. Obaj senatorowie byli członkami Partii Demokratycznej.