USA coraz bliżej rozwiązania afery z Kolczugami
Amerykańscy i brytyjscy eksperci, którzy badali sprawę sprzedaży przez Ukrainę Irakowi systemów radarowych "Kolczuga" stwierdzili, że istnieje realna możliwość, iż rzeczywiście doszło do tej transakcji. Raport ekspertów przedstawili dziennikarzom w Kijowie ambasadorzy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na Ukrainie.
Amerykańskie władze nadal czekają na odpowiedź na dodatkowe pytania, które ukraińskim władzom postawili eksperci. Chodzi przede wszystkim o kontrakt na dostawę czterech radarów Kolczuga do Chin. Eksperci nie otrzymali dostępu do dokumentu. Mają wątpliwości, czy w kontrakcie zagwarantowano, że Chiny nie mogą odsprzedać Kolczug innemu państwu i czy radary rzeczywiście się tam znajdują. Dlatego uznali za możliwe, że Ukraina sprzedała Kolczugi przez pośrednika.
Amerykański ambasador na Ukrainie Carlos Pasqual zapewnił, że podejrzenia są nadal aktualne. Powiedział, że w tej sprawie jest wiele sprzeczności, a ukraińskie władze nie były dostatecznie otwarte, ale zostanie zrobione wszystko, by wyjaśnić, czy Kolczugi przekazano.
Eksperci ujawnili też niejasności dotyczące ilości wyprodukowanych radarów. Przekazano im dokumenty odnośnie 72 z 76 zmontowanych Kolczug. Za dziwną uznali oficjalną informację ukraińskiej strony, że w latach 1996-2001 na Ukrainie w ogóle nie wyprodukowano żadnej Kolczugi.
Dlatego Waszyngton nadal nalega, by ukraińskie władze przekazały dodatkowe dokumenty. Ukraina nie zgodziła się z wnioskami ekspertów. Jej zdaniem, nie ustalili oni żadnych faktów świadczących o sprzedaży broni Irakowi.(iza)