Upominkowy horror, ale Polacy to uwielbiają
Włochy przeżywają boom turystyki religijnej. Wśród pielgrzymów, którzy przyjeżdżają zobaczyć Watykan, a przy okazji także inne wspaniałe zabytki słonecznej Italii, na pierwszym miejscu są Polacy i Ukraińcy.
07.11.2011 | aktual.: 08.11.2011 10:24
Komu z Polaków nie udało się przyjechać do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II, na pielgrzymkę turystyczną wybrał się jesienią. 16 października przypadała rocznica wstąpienia papieża Polaka na tron Piotrowy, była, więc okazja. Wieczne miasto zaroiło się od gigantycznych autokarów z polskimi rejestracjami, krążących po wąskich uliczkach historycznego centrum. W pewnym momencie już nie było wiadomo, co gorsze: motorynki jak mrówki czy góry na kółkach? Rzymscy kierowcy przeklinali siarczyście, tak jak to tylko oni potrafią - na wszystkich świętych i wszystko, co święte. Mieszkańcy Rzymu protestowali przeciwko barbarzyńskiemu najazdowi autokarów.
Trzeba przyznać, że Polacy potrafią! Dwa tygodnie temu autokar z polskimi pielgrzymami wjechał nawet - pomimo widocznego zakazu - na Plac Hiszpański. Kierowca zaparkował pod samymi Schodami Hiszpańskimi, wysadził turystów, żeby sobie pooglądali i sam wysiadł na papierosa. Po 20 minutach przyjechała straż miejska, wezwana przez oburzonych rzymian. Wlepili kierowcy słony mandat i kazali mu natychmiast odjechać. Takiego happeningu Wieczne Miasto nigdy nie widziało, zdjęcia polskiego autokaru zaparkowanego obok słynnej fontanny "Barcaccia" krążyły w necie, a prasa lokalna rozpisywała się na temat.
Pamiątki religijne - gdzie i za ile?
Zwiedzanie zwiedzaniem, ale z turystycznej pielgrzymki trzeba przywieźć coś namacalnego. Kupowanie pamiątek to główny punkt programu każdej polskiej wycieczki. Polacy chcą przywieźć z Rzymu zazwyczaj różańce, książki-przewodniki, figurki Jana Pawła II, obrazki święte i medaliki. Takie rzeczy najlepiej kupować oczywiście przed Watykanem. Tu jednak udane, tanie zakupy to wielka sztuka, bo wszystko odbywa się w pośpiechu, trudno, więc porównać ceny, a sprzedawcy żerują na tym, że turyści boją się, iż drugi raz do Watykanu szybko nie wrócą.
Wybór pamiątek religijnych jest bardzo duży, ceny też są różne. Czasami ta sama rzecz może mieć inną cenę w różnych sklepach przy Via della Conciliazione, w zależności od tego, czy sklep sprawia wrażenie mniej, czy bardziej luksusowego i czy jest bliżej, czy dalej od Watykanu. Także na stoiskach ulicznych, prowadzonych ostatnio przez imigrantów, ceny tych samych pamiątek są bardzo różne i nie zawsze wszystko jest tańsze niż w sklepach. Generalnie obowiązuje jedna zasada: im bliżej Watykanu, tym drożej
Znowu króluje Jan Paweł II
Idę długą ulicą Via della Conciliazione, którą wybudował Mussolini. Ma ona symbolizować zgodę zawartą pomiędzy Watykanem a Włochami po podpisaniu paktów laterańskich w 1929 r. Po prawej i po lewej stronie pełno sklepików z pamiątkami religijnymi. Jeszcze w ubiegłym roku w okolicach Watykanu widać było bezwzględną dominację wizerunku Benedykta XVI. Teraz, po ogłoszeniu Jana Pawła II błogosławionym, znowu jest wszędzie papież Polak. Oczywiście najbardziej poprawny politycznie jest wizerunek Wojtyły i Ratzingera razem.
W sklepach usytuowanych po bokach Via della Conciliazione, pamiątek religijnych jest naprawdę bez liku: różańce, obrazki święte, kalendarze, talerze, kubki, świeczki, zakładki do książek z podobiznami papieży. Wszystko to wisi na stojakach, na ścianach lub stoi w rządkach na półkach. Są też figurki papieży i świętych - niektóre trzeba przyznać naprawdę kiczowate i w złym guście - jak papież z plastiku z nieproporcjonalnie wielką głową, która się kiwa, gdy się ją dotyka. Prawdziwy koszmar! Wszystko to jest produkowane w Chinach za grosze i sprzedawane tu z astronomiczną marżą, tylko, dlatego, że 400 metrów dalej stoi Bazylika Św. Piotra. Po ile ten papież?
Różańce są w przeróżnych cenach, od 2,50 nawet do 100 euro - wszystko zależy, z czego są wykonane i jak zapakowane. Przeciętna cena w sklepie to 5 euro, na straganie przed Watykanem ten sam, najprostszy różaniec można kupić za połowę ceny. Przewodniki po Rzymie i Watykanie są we wszystkich językach, pięknie ilustrowane, z DVD. Również one są w różnych cenach. Na straganach, gdzie różańce są tańsze, książki kosztują 12 euro, ale można się targować, natomiast w sklepach można znaleźć inne wydanie za 8,50 euro.
Inaczej jest z figurkami. Malutkie popiersie gipsowe Jana Pawła II spotkamy na wystawach sklepów i straganach obok półnagiej Wenus z Milo, Dawida, Dyskobola, Piety Michała Anioła, Koloseum, rzymskich rydwanów, a nawet popiersia Benita Mussoliniego. W sklepie kosztują one od 15 euro wzwyż, na straganach można kupić za 10, a nawet 8 euro. Figurki papieża stoją w towarzystwie Chrystusa, Maryi, św. Ojca Pio, św. Matki Teresy, św. Franciszka. Niestety papież nie przypomina siebie.
Bo to jest papież uniwersalny
- Dlaczego ta figurka nie jest podobna do Jana Pawła II? - pytam sprzedawczynię w jednym ze sklepów. - Bo to papież uniwersalny. Ten w czerwieni to Jan Paweł II, a ten w bieli to Benedykt XVI. Jest jeszcze druga wersja, czerwona i zielona, ale już nie pamiętam, który jest, który. Jak nam się skończy asortyment Jana Pawła II, to, jako jego sprzedajemy Benedykta XVI. Figurki nie różnią się prawie niczym. Papież to papież - odpowiada mi rezolutna sprzedawczyni spod Watykanu. Patrzę na cenę: 48 euro za kawałek źle odlanego gipsu... Hm! Szkoda, że w innym sklepie widziałam tę samą figurkę za 15 euro, a na straganie za 10 euro.
Pielgrzymi kupują pamiątki religijne dla duszy, czasami jednak potrzebują też coś dla ciała. I tak oto mała buteleczka wody, która w sklepie kosztuje od 14 do 35 centów, przed Watykanem osiąga cenę 2 euro. Kanapki też mają różną wartość, choć to zwykle ten sam kawałek pizzy czy bułki, trochę salami i sera. Na początku Via della Conciliazione bułka z wkładką kosztuje 3,50 euro - cena taka, jak w przeciętnym barze w Rzymie. Po prawej stronie, tuż przed wejściem na Plac Św. Piotra, ta sama bułka osiąga już cenę 4,50 euro. Natomiast po lewej stronie ulicy, zaraz po wyjściu z San Pietro, cena skacze już do 5 euro, jakby salami było ze złota... Turyści są głodni, zmęczeni, oszołomieni, nikt, więc nie patrzy czy wydaje jedno euro więcej, czy mniej. Jednak jedno euro tu, jedno tam i pieniądze uciekają z portfela. Przed Watykanem można przepłacić nawet 10 euro za te same rzeczy, a dla Polaków to ponad 45 zł, wyrzuconych w błoto.
Najdroższe baterie świata
Szczytem wszystkiego jest jednak cena baterii paluszków do aparatów fotograficznych. Podczas pstrykania z lampą błyskową w Bazylice, baterie w tanich aparatach szybko się wyczerpują. Turyści - jeżeli nawet są zaopatrzeni w zapasowe, zwykle zostawiają je w autokarze. Wychodząc z Bazyliki jest jednak tak piękny widok na cały płac, że aż szkoda nie zrobić sobie ostatniego, pamiątkowego zdjęcia z kopułą w tle. Trzeba przecież pokazać rodzinie i sąsiadom, że się było na Watykanie. Wszyscy, więc biegną kupować baterie. 7 euro za cztery paluszki - to naprawdę rekord skubania turystów!
U mnie wszystko najtaniej
- Cześć, cześć! Jak się masz? - w połowie Via della Conciliazione stoi mały straganik z pamiątkami, który należy do Hindusa o zwłoszczonym imieniu Mario. Tylu Polaków kupuje u niego, że hinduski Mario nauczył się kilku polskich słów. - U mnie wszystko najtaniej - zapewnia mnie po włosku. - Jak jest duża grupa to różańce sprzedaję za 1 euro, a książki po 5 euro. Może chcesz papieża, który kiwa głową? - pyta. - Tanio, dziękuję, promocja, kupować tylko u mnie! - popisuje się swoją znajomością polskiego. No cóż - reklama jest dźwignią handlu...
Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz