Umorzone śledztwo ws. śmierci 18‑latka podczas policyjnej interwencji
Przyczyną śmierci 18-latka, który latem ubiegłego roku zmarł podczas policyjnej interwencji w Tychach, był zawał serca - ustalili biegli. Prokuratura, która badała, czy do zgonu nie przyczynili się zatrzymujący mężczyznę policjanci, umorzyła śledztwo w tej sprawie.
06.02.2014 | aktual.: 06.02.2014 12:52
Informację o umorzeniu postępowania przekazała szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach Agata Słuszniak. Śledztwo prowadzone było pod kątem nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy i nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatka.
Najistotniejszym dowodem, który zaważył na umorzeniu sprawy, były ekspertyzy specjalistów z zakresu medycyny sądowej. - Przyczyną zgonu był zawał serca. To wynika bezpośrednio z opinii biegłych, wydanych po badaniach histopatologicznych - powiedziała prok. Słuszniak.
Do policyjnej interwencji, w trakcie której zmarł 18-latek, doszło w sierpniu 2013 r. Policjanci zostali wezwani na miejsce, gdzie doszło do pobicia. Gdy tam przyjechali, sprawcy już nie było. Mundurowi znaleźli go w pobliskim lesie. Szamotał się tam z kolejną osobą. Policjanci próbowali go obezwładnić.
Podczas interwencji zatrzymywany nagle zasłabł. Policjanci zaczęli go reanimować, później akcję kontynuowała załoga wezwanej na miejsce karetki. Reanimowano go w sumie godzinę, bezskutecznie.
Jak krótko po interwencji informowała policja, zatrzymywany przez nich 18-latek zachowywał się bardzo dziwnie - był bardzo pobudzony, być może pod wpływem narkotyków. Śledztwo tego nie potwierdziło. W organizmie zmarłego nie stwierdzono narkotyków ani alkoholu.
Decyzja o umorzeniu śledztwa jest już prawomocna.