Ukraińskie siły powietrzne zamykają na 24 godziny przestrzeń nad Krymem
Na lotnisku w Kijowie pasażerów samolotu, oczekującego na start do Symferopola poinformowano, że "w związku z zamknięciem przestrzeni powietrznej nad portem lotniczym Symferopola" lot wstrzymano na godzinę.
Wcześniej gazeta internetowa "Ukraińska Prawda" poinformowała, że na Krymie lądują nadlatujące od strony Rosji samoloty, a w kierunku stolicy Krymu Symferopola zmierza kolumna pojazdów opancerzonych. Według tego źródła co najmniej pięć samolotów transportowych Ił-76 wylądowało na lotnisku wojskowym w miejscowości Gwardiejskoje w centrum Krymu.
Różne źródła podają też, że z Sewastopola w stronę Symferopola wyruszyła kolumna złożona z 10 rosyjskich transporterów opancerzonych - pisze agencja Interfax-Ukraina. W przeddzień, według cytowanych przez tę agencję źródeł w delegaturze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy na Krymie, dwie kolumny rosyjskich transporterów opancerzonych wyjechały w kierunku Symferopola od strony Sewastopola oraz od strony trasy Armiansk-Symferopol.
Telewizja 1+1 pokazała nagranie wideo, na którym w kierunku lotniska Belbek pod Sewastopolem leciało - najpewniej w czwartek wieczorem - 10 śmigłowców bojowych.
Z kolei agencja Reutera informowała, że co najmniej 20 ludzi w mundurach rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i z bronią automatyczną otoczyło posterunek ukraińskiej straży granicznej w pobliżu portu Sewastopol.
Reporter agencji w rejonie Bałakławy widział ukraińskich pograniczników w hełmach wewnątrz posterunku za metalową bramą i z tarczami osłaniającymi okna.
Wojskowy, który powiedział, że jest oficerem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, powiedział Reuterowi: - Jesteśmy tu... żeby nie było powtórki z Majdanu. Nawiązywał do kijowskiego Majdanu Niepodległości - miejsca buntu przeciwko obalonemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi.
Obecność rosyjskich żołnierzy potwierdza, jak pisze Reuters, prawdziwość doniesień ukraińskiej służby granicznej o zablokowaniu posterunku pograniczników w Bałakławie.
Lotniska na Krymie zablokowane
Uzbrojeni ludzie zajęli też pas startowy lotniska Belbek w Sewastopolu, największego lotniska wojskowego na Krymie. Około 400 osób wkroczyło na pas startowy, co uniemożliwia ruch samolotów. Uzbrojeni mężczyźni wtargnęli na lotnisko nad ranem, ale zatrzymali się na jego obrzeżach. W piątek zajęto też lotniska cywilne w Sewastopolu i Symferopolu.
Agencja Interfax-Ukraina wcześniej podała, że lotnisko Belbek zajęli rosyjscy wojskowi. Szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow ocenił, że to "zbrojna interwencja i okupacja". Flota Czarnomorska zaprzecza, by rosyjscy żołnierze brali udział w blokadzie lotniska.
- Żadne pododdziały Floty Czarnomorskiej nie wyruszały w rejon Belbeku, więc nie mogły brać udziału w blokowaniu - podkreślił cytowany przez Interfax przedstawiciel Floty Czarnomorskiej. Zaznaczył jednak, że ze względu na "niestabilną sytuację" wokół miejsc dyslokacji jednostek floty i miejsc zakwaterowania żołnierzy wzmocniono ochronę tych obiektów.
MSZ Rosji: wszystko zgodnie z prawem
Według ministerstwa spraw zagranicznychspraw zagranicznych w Moskwie ruchy rosyjskich oddziałów należących do Floty Czarnomorskiej są zgodne z zapisami zawartej z Ukrainą umowy na dzierżawę instalacji wojskowych na Krymie - podaje telewizja Russia Today.
Obecnie w skład rosyjskiej floty wchodzi, według różnych źródeł, od kilkunastu do nawet 25 tys. żołnierzy. W Sewastopolu stacjonuje ok. 30 okrętów wojennych, a zgodnie z umową o dzierżawę instalacji wojskowych na Krymie, na tamtejszych lotniskach Moskwa może trzymać do 161 samolotów i śmigłowców.
Zobacz również: Rosja przygotowuje się do przejęcia Krymu?