Ujęto ostatniego podejrzanego o brutalny napad na jubilerkę
Łódzcy policjanci zatrzymali 26-latka z Tomaszowa Mazowieckiego podejrzanego o udział w brutalnym napadzie na jubilerkę i jej córkę. W czerwcu ub. roku kobiety zostały pobite we własnym mieszkaniu w Łodzi i okradzione z biżuterii wartej 60 tys. zł.
06.01.2013 | aktual.: 06.01.2013 11:28
To ostatni z trzech podejrzanych o napad; wcześniej w ręce policjantów wpadli 30-latek i 27-latek z Łodzi; całej trójce grozi kara do 12 lat więzienia - poinformowała w niedzielę rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Ostatni ze sprawców został zatrzymany przez łódzkich policjantów i funkcjonariuszy CBŚ na początku stycznia, kiedy jechał samochodem w Łodzi. Według policji zebrany przez śledczych materiał dowodowy m.in. okazania, pozwolił na przedstawienie mu zarzutów udziału w brutalnym napadzie. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.
Wydarzenia rozegrały się na początku czerwca ub. roku w jednym z bloków na łódzkim osiedlu Retkinia. Nad ranem brutalnie pobite zostały we własnym mieszkaniu dwie kobiety: 35-latka i jej 57-letnia matka, prowadząca sklep jubilerski.
Starszej z kobiet bandyci zrabowali zdjętą z ciała biżuterię: zegarek, bransoletki i łańcuszki o łącznej wartości 60 tys. zł; jej córka odniosła poważne obrażenia. Z relacji kobiet wynikało, że napastników było trzech.
Według policji po napadzie w jednym z łódzkich lombardów pojawił się mężczyzna, który przedstawiał do wyceny charakterystyczną biżuterię. Podejrzewany o paserstwo 45-latek został w czerwcu zatrzymany.
Ustalono, że główny sprawca napadu pozbył się łupów i uciekł za granicę. Po powrocie do Polski 30-letni mężczyzna, który był najbardziej agresywny wobec pokrzywdzonych kobiet, został zatrzymany w sierpniu na jednej z ulic w centrum Łodzi. Mężczyzna ma za sobą bogatą przeszłość kryminalną; był notowany m.in. za rozboje, kradzieże i oszustwa. Decyzją sądu został aresztowany.
W listopadzie w ręce policjantów wpadł drugi z bandytów. 27-latek zatrzymany został w jednym z bloków na Retkini, gdzie ukrywał się u znajomej. Podczas przeszukania znaleziono wówczas niewielkie ilości amfetaminy i amunicję gazową; mężczyzna trafił do aresztu. Jako ostatni ujęty został 26-letni tomaszowianin.
Cała trójka usłyszała zarzuty rozboju na jubilerce i jej córce. Grozi im za to kara do 12 lat pozbawienia wolności.