Uchylone orzeczenie ws. zatonięcia jachtu "Bieszczady"
Małgorzata Kądzielewska, która sterowała jachtem w momencie tragedii, obok Waldemar Mieczkowski - szef Centrum Wychowania Morskiego ZHP (PAP/Stefan Kraszewski)
Odwoławcza Izba Morska uchyliła w czwartek orzeczenie pierwszej instancji o przyczynach zatonięcia jachtu "Bieszczady". W tragedii, do której doszło we wrześniu 2000 roku, zginęło siedmiu żeglarzy.
14.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Konieczność ponownego rozpatrzenia przyczyn zatonięcia jachtu Odwoławcza Izba Morska uzasadniła tym, że izba pierwszej instancji nie rozpatrzyła należycie wszystkich okoliczności tragedii. Przede wszystkim nie podała dokładnie powodów, dla których uznała, ze winę za katastrofę w 70% ponosi załoga "Bieszczad", a w 30% załoga tankowca "Lady Elena", z którym zderzyła się polska jednostka.
Od pierwszego orzeczenia w tej sprawie apelacje wniosły rodziny żeglarzy, którzy zginęli w katastrofie, właściciel jachtu - Centrum Wychowania Morskiego ZHP, oraz armator statku "Lady Elena".
We wrześniu 2001 roku gdyńska Izba Morska uznała, że przyczyną tragedii była zła obserwacja, zarówno na tankowcu "Lady Elena", jak i na jachcie "Bieszczady". Zdaniem Izby, błąd jachtu polegał m.in. na niepokazaniu świateł burtowych i nieprawidłowej zmianie kursu tuż przed wypadkiem. Tankowiec z kolei za późno dostrzegł polską jednostkę.
Według Izby Morskiej, odpowiedzialność za tragiczny wypadek ponosiła w 70% załoga "Bieszczad", a w 30% tankowiec "Lady Elena". W katastrofie zginęło siedmiu żeglarzy jachtu. Ocalała jedynie 19-letnia mieszkanka Łodzi.
Jacht "Bieszczady" zatonął 10 września 2000 r. na Morzu Północnym u wybrzeży Danii. Jednostka została staranowana przez hongkoński tankowiec płynący do Rotterdamu.
Należące do Centrum Wychowania Morskiego ZHP "Bieszczady" odbywały rejs stażowo-szkoleniowy. Załoga wyruszyła w morze 4 września z miejscowości Cuxhaven (Dania). Żeglarze mieli przez Helgoland i Kopenhagę dopłynąć 18 września do Świnoujścia. (jask)