"Uchodźcy jak napalone byczki". Burza po tweecie posła PiS
Twitterowy wpis wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego wywołał sporą dyskusję. Zebrał już ponad pół tysiąca polubień i jest chętnie komentowany. Internauci są jednak mocno podzieleni. Niektórzy są nim zachwyceni, ale wielu oburza. Czego dotyczy?
"Ponoć po nowym roku ma w Polsce zabraknąć róż, wszystkie róże w UE wykupują na gwałt feministyczne aktywistki w Niemczech. Szykują się do rozdawania ich po Sylwestrze młodym napalonym byczkom zwanym 'uchodźcami', którzy znów mogą poczuć się 'sprowokowani' do sylwestrowych gwałtów" - napisał wiceprezes PiS Joachim Brudziński.
Opinia polityka mocno podzieliła internautów. "Pan Brudziński prawdę mówi, no bo jak w normalnym kraju można budować strefy dla własnych obywateli kosztem przyjezdnych, którzy nie respektują prawa i obyczajów kraju, w którym się znajdują" - skomentował użytkownik Radek Turski. Inni podkreślają z kolei, że liczba przestępstw popełnianych przez imigrantów jest "przerażająca". "Taki buchaj przedwczoraj w Niemczech zasztyletował piętnastolatkę. A w tamtym tygodniu w Darmstadt (na szczęście tu ofiara przeżyła)" - dodaje Alojzy.
Większość komentarzy wyraża jednak oburzenie słowami polityka. Internauci podkreślają, że osoba publiczna nie powinna pozwalać sobie na "używanie tak wulgarnego języka". "Naprawdę jest pan marszałkiem? To nie jest fejkowe konto? Pisząc coś takiego udowodnił pan, że jest tylko malutkim kurduplem z kompleksami. Żal to nawet komentować" - ocenia Paweł Saton. Użytkownik Cezary Marecki pisze z kolei: "Można się z Pana poglądami zgadzać lub nie, ale język jakim Pan pisze tweety... Nie wiem, albo jest Pan po prostu aroganckim prostym tępakiem, albo nie kontroluje swoich stażystek".
Na wpis Brudzińskiego zareagował m.in. poseł PO Borys Budka:
Efekt pamiętnych wydarzeń z Kolonii
Od kilku lat okres sylwestrowy w Europie to czas podwyższonego ryzyka. Służby bezpieczeństwa mobilizują się w obawie przed zamachami terrorystycznymi, a na ulice miast wychodzi znacznie więcej funkcjonariuszy niż w poprzednich latach. Wielu ma też w pamięci tragiczne sceny z Sylwestra przełomu lat 2015/2016. To wtedy grupa ponad 1000 mężczyzn, według policji i świadków o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z Bliskiego Wschodu lub Afryki Północnej, zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami i butelkami innych uczestników zabawy, a część z nich napastowała i okradała kobiety.
Po tych wydarzeniach zawiadomienia o napaści złożyło niemal 600 kobiet - 40 proc. zgłoszeń dotyczyło przestępstw na tle seksualnym. W Hamburgu, gdzie też doszło do zajść, chociaż na mniejszą skalę, liczba poszkodowanych wyniosła 133. Niemieckie media bardzo długo zwlekały z przekazaniem jakichkolwiek informacji w tej sprawie. O gwałtach i napaściach głośno zrobiło się dopiero kilka dni później.