Twierdzą, że polska elektrownia atomowa to "śmierć"
Przeciwko planom budowy elektrowni atomowych w Polsce protestują w Niemczech organizacje ekologiczne i partie polityczne. Jednak najgwałtowniejszy sprzeciw zgłaszają niemieccy neonaziści, próbujący stanąć na czele ekologicznego protestu.
Postulat wpłynięcia na polskie władze jest ponadpartyjny, o czym świadczą takie przypadki jak miasta Usedom, gdzie przeważająca większość radnych wezwała burmistrza, władze landu i kraju do wykorzystania wszystkich możliwych środków, aby udaremnić zaplanowaną przez stronę polską budowę elektrowni. Szkopuł w tym, że postulat wysunęła neonazistowska Narodowo - Demokratyczna Partia Niemiec.
Brunatni ekolodzy
Trend łączenia haseł ekologicznych z nacjonalistycznymi i rewanżystycznymi można zaobserwować w całej Meklemburgii-Pomorzu Przednim - landzie, w którym neonaziści zdobyli największe poparcie w całych Niemczech podczas ostatnich wyborów samorządowych. Hasło "Energia atomowa - Nie, dziękuję" występuje w parze ze sloganami "Zakręcić kurek z unijnymi pieniędzmi dla polskich planów atomowych" oraz "Powstrzymać atomową śmierć z Polski".
Zwolennicy brunatnej ideologii próbowali nadać sobie ekologiczny image poprzez poruszanie kwestii żywności genetycznie modyfikowanej i odnawialnych źródeł energii, jednak w przypadku polskich planów budowy elektrowni atomowych bazują oni na antypolskich resentymentach. Przy okazji neonaziści nie zostawili suchej nitki na niemieckich Zielonych, określając ich politykę względem Polski, jako nieudolną i naiwną.
- Zieloni nie posiadają odpowiednich możliwości wpływu, mimo to poważnie sądzą, że jedynie za pomocą apeli lub wskazywań na dyrektywy unijne, nakłonią Warszawę do zmiany planów. Taki sposób rozumienia oparty jest na naiwności(…). Polskie marzenia nuklearne skończą się, gdy Warszawie zostanie zakręcony kurek z pieniędzmi. "Żadnego człowieka i grosza dla tych zamiarów" - tak musi brzmieć dewiza. Ponieważ Polska dla swoich gigantomańskich planów atomowych ma nadzieje pozyskać środki z UE, a Niemcy są największym płatnikiem netto, powstaje dla Berlina okazja do pokazania pleców brukselskiemu wampirowi - można przeczytać na stronie internetowej NPD z Meklemburgii Pomorza Przedniego.
Pozostałe partie, aby uniknąć negatywnych skojarzeń postanowiły, że przynajmniej na forum parlamentu Meklemburgii Pomorza Przedniego w przypadku złożenia jakiegokolwiek wniosku w sprawie polskich elektrowni przez NPD, nie zostanie on poparty. Umowa ta nie dotyczy natomiast niższych szczebli samorządu.
Polskie plany budzą obawy Niemców
Obawy związane z polskimi planami występują szczególnie u Niemców mieszkających w północno-wschodnim rejonie kraju. Powodów jest kilka. Jednym z nich jest bliska odległość od planowanych lokalizacji elektrowni - 100 km w prostej linii od Gąsek koło Kołobrzegu do Usedom. Druga sprawa to tradycyjny elektorat NPD, występujący na tych terenach w znacznie większych proporcjach niż w pozostałej części kraju. Warto tu nadmienić, że w kilku przygranicznych powiatach neonaziści zdobyli 12-15%, a w niektórych osadach ok. 30 % głosów (np. Koblentz 33%, Postlow i Blesewitz 29%).
Na obszarach przygranicznych dochodzi do tego pielęgnowana za czasów NRD nieufność wobec polskich sąsiadów. Dodatkowe kontrowersje budzi fakt, że polskie elektrownie rozpoczną swoje funkcjonowanie w tym samym czasie, gdy w Niemczech zostanie zamknięty ostatni reaktor. Katastrofa w japońskiej Fukushimie tak bardzo poruszyła niemiecką opinię publiczną, że zdecydowano się na rezygnację z tej formy energii. Polski rząd w ramach obowiązujących unijnych dyrektyw poinformował swojego sąsiada o swoich planach, obecnie do 4 stycznia 2012 roku mogą obywatele Niemiec, rządy związkowe i rząd krajowy zgłaszać swoje zastrzeżenia.
Intensywne kampanie w internecie prowadzą też niemieccy Zieloni. Rozsyłane są m.in. wzorce pism protestacyjnych, kontakty nawiązywane są również z polskimi grupami ekologów i ruchami obywatelskimi. Przedstawiciele tej partii opowiadają się też za tym, aby władze Niemiec zaproponowały Polsce wsparcie w zakresie koncepcji i rozwoju strategii energetycznych opartych na 3 filarach: energii odnawialnej, oszczędności energii i skuteczności.
Jarosław Kozakowski, Wirtualna Polska