Tusk: To dlatego walę prosto w twarz
Premier Donald Tusk, w pełnym emocji wywiadzie z Bogdanem Rymanowskim, przyznał, że szanse na wygraną w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego są takie same jak Karola Nawrockiego. - Ale ja wiem, jakie Polskę spotkają kłopoty, jeśli prezydentem zostanie pan Nawrocki. Mam milczeć? Mam udawać, że nic się nie dzieje? - mówił Tusk.
Bogdan Rymanowski przypomniał premierowi, że najnowsze sondaże dla jego rządu nie są najlepsze. Tymczasem PiS, co słychać też w wypowiedziach Nawrockiego, chce z drugiej tury wyborów zrobić plebiscyt "za" czy "przeciw" rządowi Donalda Tuska. A mimo to, Donald Tusk w ostatnich dniach zdecydował się na udział w kampanii prezydenckiej, co może być ryzykowne dla Trzaskowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Brejza ostro o Nawrockim. "Bramkarz Nowogrodzkiej"
- Sprawa jest za duża, za duża stawka jest. Ja nie mam prawa czekać. Ja jestem premierem polskiego rządu - odparł Tusk. Wie pan co powiem? Nie powinienem tego mówić. Jestem na wiecu Rafała Trzaskowskiego w Sopocie. Stoję wśród ludzi. Jest gigantyczny tłum. Są duże emocje. Nagle ktoś mnie łapie za rękę i słyszę drżący głos kobiety. Nawet w tym tłumie nie byłem w stanie się obejrzeć, zobaczyć, kto do mnie mówi. A ta kobieta mówi: "Panie premierze, niech pan uważa na siebie. Ja znam tych ludzi, oni skrzywdzili moją rodzinę. Oni są gotowi zabijać" - mówił Tusk.
Na uwagę prowadzącego, że ludzi różne rzeczy opowiadają, premier przyznał, że to prawda. - Wiem, ale chcę, żeby pan wiedział, jaka jest atmosfera, o co tak naprawdę chodzi. My nie możemy jako naród, nie możemy jako państwo pozwolić sobie na takie ryzyka, jakie wiążą się z takim człowiekiem jak pan Nawrocki - tłumaczył premier.
- Jak pan wyobraża sobie, po tym, co pan powiedział tutaj, współpracę premiera z prezydentem, jeśli wybory wygra Nawrocki? - zapytał Rymanowski.
Tusk: Walę prosto w twarz
- Sam pan widzi, jaki jestem przejęty - odparł Tusk. - Ja rzadko w ten sposób mówię. I tak się pilnuję, żeby nie powiedzieć i nazwać pewnych rzeczy po imieniu - dodał.
- Jestem tak tym przejęty właśnie m.in. dlatego, że wiem, że taka perspektywa jest możliwa. Ale to nie chodzi o mój komfort. Jeśli wybierze większość Polaków tego czy innego prezydenta, ja jako premier i tak będę z nim współpracował. Przecież ja nie mam wyjścia. Ale z takim prezydentem będzie znacznie trudniej realizować polskie sprawy - odparł.
Wie pan, jak się buduje pozycję Polski? Między innymi przez szacunek i respekt. Wszyscy dzisiaj Polskę szanują i mają do niej respekt. Czy ja mam panu mówić, jak będzie wyglądała relacja z innymi państwami, też tymi wrogimi Polsce, kiedy ktoś taki jak pan Nawrocki, będzie prezydentem? Czy to na pewno jest osoba, która będzie budziła zaufanie? Czy to na pewno jest osoba, na którą nie ma tych tak zwanych haków i "kompromatów"? - mówił Tusk.
- Dlatego się zaangażowałem. Dlatego robię rzeczy, których na co dzień nie robię. Znaczy walę prosto w twarz - tłumaczył Donald Tusk.