Tusk przed szczytem UE spotka się z Merkel i Barroso
Przed niedzielnym szczytem UE, premier Donald Tusk spotka się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a także szefami państw Grupy Wyszehradzkiej i krajów bałtyckich. Przed
szczytem UE dojdzie też do spotkania Tuska z przewodniczącym KE Jose Barroso.
Z Merkel Tusk będzie rozmawiał w piątek wieczorem w Hamburgu. Spotkanie Tuska z Barroso odbędzie się natomiast tuż przed "mini-szczytem" państw regionu (Polski, Słowacji, Czech, Węgier, Litwy, Łotwy, Estonii Rumunii i Bułgarii).
Tusk zapowiedział, że chce rozmawiać z szefami państw naszego regionu oraz szefem KE o tym, czy można uprościć procedurę przystąpienia nowych państw UE do strefy euro.
- Chciałbym z tymi państwami, które aspirują do strefy euro zastanowić się jak wspólnie - bez jakichś brutalnych nacisków na naszych partnerów w Europie - przekonywać do takich regulacji, działań, które urealniłoby aspiracje do strefy euro państw - członków UE, które nie są dzisiaj w strefie euro - mówił szef rządu.
Minister w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński doprecyzował w TOK FM, że Polska będzie popierać postulat Węgier uelastycznienia kryteriów wchodzenia do ERM2.
- Dwuletni korytarz nie jest konieczny. Jeśli się walutę umacnia, jeśli się ją kontroluje w tym korytarzu wahań kursowych, bo o to przede wszystkim chodzi i o utrzymywanie inflacji w ryzach, to kwestia, czy to jest rok czy dwa nie ma tak naprawdę znaczenia. Jeśli pilnuje się deficytu i paru podstawowych parametrów, to jest to korytarz walutowy do utrzymania. Wprowadzenie waluty euro i tak uspokaja całość rynku - powiedział Grupiński.
Tymczasem Komisja Europejska potwierdziła, że kraje kandydujące do strefy euro powinny spędzić przed przyjęciem wspólnej waluty dwa lata w obowiązkowym systemie stabilizacji kursu ERM2. - Członkostwo w ERM2 to jeden z warunków przyjęcia euro. Kryterium stabilności walutowej powszechnie rozumie się jako dwuletni okres przebywania w ERM2. To są dwa lata - powiedziała rzeczniczka KE Amelia Torres.
Tusk zapowiadał w ubiegłym tygodniu, że chce też w Brukseli rozmawiać o euroobligacjach, których wprowadzenie - jego zdaniem - rozważają państwa posługujące się wspólną walutą. Wprowadzenie euroobligacji miałoby - według rządu - bardzo utrudnić finansowanie długów Polski.
Jednak Barroso powiedział w poniedziałek, że pomysł wypuszczenia przez kraje strefy euro wspólnych euroobligacji "nie ma szans powodzenia" z powodu oporu niektórych państw członkowskich. - Czarno na białym widać, że nie ma konsensusu w tym zakresie - powiedział Barroso.
Do rana nie było jasne, kto w imieniu Polski będzie uczestniczył w niedzielnym szczycie. Czeska prezydencja zapowiadała bowiem, że przy stole obrad przewidziano jedno miejsce dla każdego kraju członkowskiego, i że nie będzie tu wyjątków. Polska ubiegała się o "drugie krzesło", ale Czesi nie zgodzili się. Ostatecznie Lech Kaczyński i Donald Tusk ustalili, że do Brukseli poleci premier.
- Pan prezydent uznaje kompetencje rządu w dziedzinie polskich finansów, rząd za nie odpowiada, w związku z tym pan prezydent i pan premier ustalili, że na szczyt poleci pan premier - powiedział prezydencki minister Michał Kamiński. Jak poinformował, do ustalenia doszło w środę podczas rozmowy "w cztery oczy" w Pałacu Prezydenckim przy okazji szczytu społecznego poświęconego walce z kryzysem.
Premier poleci do Brukseli rządowym Tupolewem. W sobotę prezydent Lech Kaczyński leci nim na Ukrainę, wraca późnym popołudniem. Wcześniej, kiedy nie było jeszcze wiadomo, że tylko Tusk leci do Brukseli, premier zadeklarował, że pozostawia Tupolewa do dyspozycji prezydenta.