Tusk: dziś rozmowy z Grupińskim, jak wzmocnić funkcjonowanie klubu PO
Premier Donald Tusk poinformował, że będzie rozmawiał m.in. z szefem klubu Platformy Obywatelskiej Rafałem Grupińskim o tym, jak wzmocnić funkcjonowanie klubu.
16.10.2012 | aktual.: 16.10.2012 16:00
Tusk był pytany we wtorek na konferencji prasowej, czy zamierza wystąpić o zmianę na stanowisku szefa klubu PO w związku z zachowaniem posłów Platformy podczas głosowania nad wnioskiem o odrzucenie projektu ustawy autorstwa Solidarnej Polski, zaostrzającego przepisy aborcyjne.
W zeszłym tygodniu 40 posłów PO było przeciw odrzuceniu projektu; 28 wstrzymało się od głosu. Projekt trafił do dalszych prac w komisjach sejmowych.
- Wolałbym, żebyśmy - szef klubu, podobnie jak inni członkowie władz klubu, i jak ja - z tej ewidentnej wpadki, wysunęli wnioski i zajmowali się pracami klubowymi lepiej, niż dotychczas. Myślę, że na ewentualne wnioski personalne przyjdzie jeszcze czas - podkreślił Tusk.
Przyznał jednocześnie, że trudno winić Grupińskiego za to, że w Platformie są ludzie, którzy mają na temat prawa aborcyjnego różne poglądy.
- Oczekiwałbym poważniejszej rozmowy (w klubie PO) przed tak krytycznymi głosowaniami, jak głosowanie nad projektem Solidarnej Polski, dość radykalnie zaostrzającym przepisy aborcyjne. Uważam, i mam prawo tak sądzić, że bardzo poważna rozmowa, także o konsekwencjach społecznych, politycznych, medycznych, tego pomysłu być może zmieniłaby proporcje głosowania (w klubie PO) i dzisiaj nie byłoby problemu - ocenił szef rządu.
Jak dodał, potrzebna będzie bardzo poważna dyskusja w klubie Platformy na temat tego, co się stało podczas głosowania. Przyznał jednocześnie, że nie oczekuje od nikogo, żeby rezygnował ze swoich poglądów, bo - jak zauważył - szczególnie w Platformie poglądy na tzw. kwestie obyczajowe, bywają różnorodne, "czasami ze złymi tego skutkami".
- Mam prawo sądzić, że wielu posłów po poważnej dyskusji na temat tego dzisiejszego stanu rzeczy - jeśli chodzi o przepisy aborcyjne - być może zachowałoby się inaczej (w głosowaniu) - zaznaczył premier.