Tureckie wojsko znów ostrzelało Syrię - to odpowiedź na kolejny atak
Wojsko tureckie odpowiedziało ogniem, kiedy pocisk moździerzowy
wystrzelony z Syrii spadł na tereny rolnicze w tureckiej prowincji Hatay - poinformowała turecka agencja informacyjna Anatolia, powołując się na gubernatora tej prowincji. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że jego kraj "nie jest daleko" od wojny z Syrią.
05.10.2012 | aktual.: 05.10.2012 19:51
Również w ostatnich dwóch dniach turecka armia ostrzelała cele na terytorium Syrii. Była to odpowiedź na moździerzowy ostrzał tureckiej miejscowości Akcakale, gdzie zginęło pięć osób.
- Nie jesteśmy zainteresowani wojną, ale też nie jesteśmy daleko od niej. Ci, którzy próbują testować zdolność Turcji do odstraszania i jej determinację, robią fatalny błąd - ostrzegł Erdogan. Wystąpił on w Stambule; agencja Reutera oceniła jego przemówienie jako "wojownicze".
- Przysłowie mówi: jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny - kontynuował Erdogan, cytowany przez anglojęzyczną wersję dziennika "Hurriyet". "- Ludzie pytają mnie, czy ich dzieci pójdą na wojnę. Jeśli będzie potrzeba, pójdziemy wszyscy, łącznie ze mną - oświadczył.
Agencja Reutera przypomina, że środowy ostrzał, na który Turcja odpowiedziała ogniem, wywołał najostrzejsze napięcia między Ankarą a Damaszkiem od czasu, gdy Syrii wybuchł krwawy konflikt wewnętrzny. Powstanie przeciwko prezydentowi Syrii Baszarowi al-Asadowi rozpoczęło się od pokojowych demonstracji w marcu 2011 roku.
Turcja, niegdyś wspierająca Asada, dziś głośno domaga się jego odejścia. Przyjęła ponad 90 tys. uchodźców z Syrii, jak i zbiegłych z armii Asada generałów, którzy dołączyli do powstania.
Parlament turecki na nadzwyczajnym posiedzeniu w czwartek zezwolił siłom zbrojnym na prowadzenie operacji militarnych poza granicami kraju, jeśli rząd uzna to za konieczne. Władze zastrzegły zarazem, że decyzja parlamentu ma podziałać odstraszająco. Media tureckie podały w piątek, powołując się na niewymienione z nazwy źródła, że Damaszek nakazał swoim siłom lotniczym, by cofnęły się 10 km od granicy z Turcją, w głąb kraju.