Świat"Trzeba zmienić charakter misji w Iraku"

"Trzeba zmienić charakter misji w Iraku"

Biorąc pod uwagę rozwój sytuacji w Iraku trzeba pomyśleć o zmianie charakteru polskiej misji wojskowej, o powrocie z misji doradczo-szkoleniowej do działań operacyjno-stabilizacyjnych - uważa dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.

W rozmowie z dziennikarzami w bazie "Echo" w Diwanii dowódca Wojsk Lądowych wyraził przekonanie, że wojsku potrzeba więcej możliwości działań operacyjnych, bo to gwarantuje im bezpieczeństwo. Dowódcy dywizji trzeba dać więcej pododziałów bojowych - ocenił gen. Skrzypczak.

Szczygło: decyzję podejmą wojskowi

Na pytania dziennikarzy o ewentualną zmianę charakteru misji minister obrony narodowej Aleksander Szczygło odpowiedział, że "nie jest rzeczą polityków podejmowanie decyzji o charakterze wojskowym".

Od tego są wojskowi. My podejmujemy decyzje kierunkowe. Jako szef MON odpowiadam za całość, nie za to, by wysyłać tę czy inną grupę - powiedział. Dodał, iż wojsko ma w tej sprawie wolną rękę. Nie będę, w strachu przed opinią publiczną, torpedował sensownych propozycji - powiedział.

Pytany, czy możliwe jest zwiększenie naszego zaangażowania w Iraku, szef MON przypomniał, że liczebność kontyngentu jest określona na poziomie 900 żołnierzy, i wskazał, że można w jego ramach zmienić jeden komponent na inny, bardziej bojowy. Zdaniem ministra, obecnie nie ma potrzeby zwiększania Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) w Iraku.

"Odpowiedzieć sobie, co z Irakiem?"

Dowódca Dowództwa Operacyjnego gen. Henryk Tacik powiedział, że "trzeba szybko odpowiedzieć sobie na pytanie, co z Irakiem" - czy zakończyć misję za dziewięć miesięcy, czy też nie, a także, czy utrzymać kontyngent na obecnym poziomie, czy może go zwiększyć.

Zdaniem Tacika, zmian w funkcjonowaniu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku można dokonać na dwa sposoby - tworząc nową strukturę przy okazji wysyłania kolejnej zmiany albo wcześniej, już w trakcie obecnej, przy wykorzystaniu odwodów.

Gdy wyjeżdżała obecna, VIII zmiana sytuacja była inna niż teraz. Określając siłę, zadania i liczebność nie wszystkie aspekty zostały przewidziane - przyznał gen. Tacik.

Dowódca PKW gen. Paweł Lamla przyznał, że ataki na bazę są coraz częstsze. Jego zdaniem, jednym z powodów są prowadzona przez Amerykanów działania zbrojne w Bagdadzie, które spowodowały, że rebelianci przenieśli się m.in. na południe, w rejon odpowiedzialności Polaków.

"Wojsko nie pozostaje bezczynne"

Gen. Tacik przypomniał, że charakter obecnej misji jest jednoznacznie określony jako stabilizacyjno-szkoleniowy i takie działania są realizowane. Ocenił, że siły irackie, które odpowiadają za kwestie bezpieczeństwa, nie są w stanie w pełni wywiązywać się z powierzonych im zadań.

Pytany o nasilające się ataki na polską bazę gen. Tacik powiedział, że wojsko nie pozostaje bezczynne, ale "musi mieć na uwadze charakter misji i to, że odpowiada za bezpieczeństwo nie tylko żołnierzy, ale także ludności cywilnej".

Jak można wyobrazić sobie otwarcie ognia do ludności cywilnej - pytał retorycznie, nawiązując do tego, że większość ataków na bazę odbywa się ze stref zamieszkałych przez Irakijczyków.

Obecnie w Iraku w ramach Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe przebywa około 900 polskich żołnierzy. Polacy są tam od 2003 roku i stacjonują obecnie w dwóch bazach - "Echo" w Diwanii (prowincja Kadisija) i "Delta" w Kucie (prowincja Wasit). (al,mam)

Katarzyna Lechowicz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)