Trump zmienia podejście ws. Epsteina? Zlecił ujawnienie zeznań
Donald Trump oświadczył, że zwrócił się do prokurator generalnej Pam Bondi o ujawnienie zeznań złożonych przed wielką ławą przysięgłych w sprawie Jeffreya Epsteina. Oskarżył też "WSJ" o publikację fałszywego listu i zapowiedział przeciwko niej pozew.
Trump o poleceniu wydanym Pam Bondi poinformował w czwartek w serwisie Truth Social.
"W związku z absurdalnym rozgłosem wokół Jeffreya Epsteina poprosiłem prokurator generalną Pam Bondi o przedstawienie wszelkich istotnych zeznań przed Wielką Ławą Przysięgłych, pod warunkiem zatwierdzenia tego przez Sąd. Ta mistyfikacja, której dopuszczają się Demokraci, powinna się natychmiast skończyć!" - napisał na Truth Social.
Bondi zapowiedziała, że resort sprawiedliwości wystąpi o zgodę sądu już w piątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump stawia ultimatum Rosji. "Zbyt długo dawał wiarę słowom Putina"
Trump atakuje "Wall Street Journal"
Prezydent zarzucił też gazecie "WSJ" publikację "fałszywego" listu, który według dziennika miał napisać Trump do Epsteina na jego 50. urodziny. "To nie są moje słowa, nie mówię w taki sposób" – napisał Trump w innym poście i zapowiedział, że pozwie "trzeciorzędną gazetę".
"WSJ" napisał, że widział list opatrzony nazwiskiem Trumpa, który znalazł się w specjalnym albumie przygotowanym z okazji 50. urodzin Epsteina. Zawarte w nim listy, także ten, którego nadawcą miał być Trump, są sprośne. Według gazety życzenia podpisane przez Trumpa zawierają kilka linijek tekstu obramowanego konturem nagiej kobiety.
Dzień wcześniej Bondi ogłosiła, że śledztwo nie potwierdziło istnienia "listy klientów" Epsteina i że nie ukażą się nowe dokumenty, co wywołało ostre spory wśród Republikanów oraz w ruchu MAGA. Według sondażu Reuters/Ipsos 69 proc. Amerykanów uważa, że administracja ukrywa informacje o sprawie Epsteina, 6 proc. jest przeciwnego zdania, a 25 proc. nie ma opinii.
W zeszłym tygodniu prokurator generalna Pam Bondi poinformowała, że śledztwo dotyczące Jeffreya Epsteina nie potwierdziło istnienia zapowiadanej wcześniej listy jego klientów, a sam finansista miał popełnić samobójstwo. Ministerstwo sprawiedliwości ogłosiło również, że nie ujawni żadnych nowych materiałów w tej sprawie.
Decyzja ta wywołała silne reakcje i głęboki podział wśród Republikanów, a także falę oburzenia w środowisku zwolenników Donalda Trumpa skupionych wokół ruchu MAGA.