Trump żąda śledztwa po wizycie w ONZ. Zarzuca sabotaż
Donald Trump kontynuuje swoje ataki na ONZ, sugerując spisek podczas jego obecności w siedzibie organizacji. Domaga się ukarania winnych, którzy wyłączyli mu schody ruchome, prompter i dźwięk podczas przemówienia. "To nie był przypadek, to był potrójny sabotaż w ONZ" - zarzucił we wpisie na platformie Truth Social.
Występując z trybuny 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prezydent USA Donald Trump skrytykował organizację jako bezużyteczną, wezwał państwa do powstrzymania migracji i walki ze zmianą klimatu, a także skrytykował swojego poprzednika. Pogroził Rosji sankcjami, ale zażądał od Europy zaprzestania importu rosyjskiej ropy.
Trump: to był absolutny sabotaż
W środę Donald Trump wrócił na swojej platformie Truth Social do sytuacji z wtorku. Przypomniał trzy incydenty, do których doszło podczas jego wizyty w ONZ.
"Wczoraj w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych doszło do prawdziwej hańby – nie jednego, nie dwóch, ale trzech bardzo złowrogich wydarzeń! Najpierw schody ruchome prowadzące do głównej sali zatrzymały się z piskiem. Zatrzymały się w mgnieniu oka. Niesamowite, że Melania i ja nie padliśmy twarzą na ostre krawędzie tych stalowych schodów. Oboje mocno trzymaliśmy się poręczy, bo inaczej skończyłoby się to katastrofą. To był absolutny sabotaż" - zarzuca Donald Trump w najnowszym wpisie na platformie Truth Social.
Dodał, że ci, którzy wyłączyli schody, "powinni zostać aresztowani".
Kolejny problem pojawił się podczas przemówienia Donalda Trumpa, kiedy zawiódł prompter, z którego miał czytać.
"Wygłosiłem przemówienie bez promptera, który włączył się jakieś 15 minut później. Dobra wiadomość jest taka, że przemówienie zebrało fantastyczne recenzje. Być może doceniono fakt, że niewielu ludzi potrafiłoby zrobić to, co ja" - szczyci się Trump.
Nagły zwrot u Trumpa. "Mogę się pod tym tylko podpisać"
Trzecia sprawa, na którą zwrócił uwagę, to brak dźwięku w audytorium, w którym przemawiał. Stwierdził, że jeżeli ktoś nie korzystał ze słuchawek z tłumaczeniem, to nic nie słyszał.
"To nie był przypadek, to był potrójny sabotaż w ONZ. Powinni się wstydzić. Wysyłam kopię tego listu Sekretarzowi Generalnemu i żądam natychmiastowego wszczęcia śledztwa. Nic dziwnego, że Organizacja Narodów Zjednoczonych nie była w stanie wykonać zadania, do którego została powołana. Wszystkie nagrania z monitoringu przy schodach ruchomych powinny zostać zachowane, zwłaszcza z przycisku awaryjnego zatrzymania. W sprawę zaangażowane jest Secret Service" - dodał prezydent Stanów Zjednoczonych.