Trump o Ukrainie. "Rosjanie byliby w Kijowie w cztery godziny"
Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że "Rosjanie byliby w Kijowie w cztery godziny, gdyby jechali autostradą". Przekonywał też, że tak się nie stało, bo generał podjął inną decyzję.
Trump na briefingu prasowym został zapytany przez jednego z dziennikarzy, czy jego zdaniem Ukraina może wygrać wojnę z Rosją. Prezydent USA odparł, że "Rosja jest wojowniczym krajem". - Pokonali już Hitlera i Napoleona - dodał.
- Rosjanie byliby w Kijowie w cztery godziny, gdyby jechali autostradą, ale rosyjski generał postanowił pojechać przez tereny rolnicze - stwierdził.
Przytoczył też anegdotę z rozmowy z premierem Węgier Viktorem Orbanem, podczas której zapytał go, czy Ukraina jest w stanie zwyciężyć.
- Spojrzał na mnie, jakby chciał powiedzieć: "Co za głupie pytanie". Powiedział: "Rosja to ogromny kraj, a oni swój kraj i życie mają dzięki wojnom" - mówił Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezlitosny atak na okopy i broń Rosjan. Broń z USA nagrana w akcji
Ekspert: spotkanie z Putinem na Alasce może upokorzyć USA
Tymczasem amerykański ekspert z nowojorskiego Uniwersytetu Columbia obawia się, że prezydent USA ulegnie rosyjskiemu dyktatorowi.
- Spotkanie na Alasce między Trumpem a Putinem może przynieść upokorzenie dla Stanów Zjednoczonych - uważa Lincoln Mitchell.
W rozmowie z korespondentem agencji Ukrinform w Nowym Jorku Mitchell podkreślił, że nie spodziewa się, by tym razem Trump przeciwstawił się Putinowi.
Ekspert przypomniał, że Trump już mówi o wymianie terytoriów między Rosją a Ukrainą, co - jego zdaniem - mogłoby oznaczać częściowe zwycięstwo Rosji.
- Jak wielu Amerykanów, wspieram Ukrainę w jej wysiłkach obronnych przeciwko rosyjskiej agresji. Niestety, nasz prezydent nie podziela tego poglądu - podsumował Mitchell.
Spotkanie Trumpa z Putinem zaplanowano na 15 sierpnia na Alasce.