Zatopiono statek na oczach setek turystów
Tłumy widzów przyglądały się operacji zatopienia w Zatoce Puckiej statku "Bryza". Jednostka, która ma stać się atrakcją turystyczną, spoczęła na dnie morza 200 metrów od wybrzeża Helu.
16.08.2009 | aktual.: 16.08.2009 18:55
Operacja zatopienia "Bryzy" rozpoczęła się wczesnym popołudniem. Po przyholowaniu na miejsce statek "uwiązano" za pomocą kilku kotwic, które miały pomóc w utrzymywaniu kierunku jej zatapiania. Następnie odkręcono zawory denne i jednostka zaczęła nabierać wody (pomagały w tym także inne, specjalnie przygotowane otwory), aż w końcu poszedł na dno.
Zatapianiu kutra przyglądały się tłumy widzów. Większość obserwowała operację z lądu, część z kilkudziesięciu jachtów i innych jednostek pływających po Zatoce.
Z pokładu holownika "Ocena", z którego kontrolowano przebieg akcji, operację obserwowała m.in. Maria Kaczyńska. Od gospodarzy Helu prezydentowa otrzymała na pamiątkę jeden ze stu medali przygotowanych specjalnie na tę okoliczność. Pozostałe 99 medali umieszczono na zatopionej jednostce z myślą o nurkach, którzy zdecydują się penetrować "Bryzę".
Statek zatopiono w Zatoce Puckiej, na wysokości miasta Hel, około 200 metrów od brzegu. W tym miejscu Bałtyk ma głębokość ok. 25 metrów.
Przed zatopieniem kuter oczyszczono z wszelkich, niepożądanych substancji - w tym ropopochodnych - i przygotowano tak, by wrak był bezpieczny dla płetwonurków. Samorząd uzyskał też pozwolenia konieczne do przeprowadzenia operacji, m.in. podpisano z ministerstwem infrastruktury umowę nieodpłatnego użyczenia dna morskiego o powierzchni sto na sto metrów.
"Bryza" to kuter łącznikowy K-18, który został zbudowany dla polskiej Marynarki Wojennej. Służbę rozpoczął w końcu 1964 roku, a zakończył w maju 2003 roku.
Licząca sobie prawie 29 metrów długości, wykonana ze stali jednostka, po wycofaniu ze służby została sprzedana firmie, która miała ją zezłomować. Samorząd Helu odkupił statek za około 85 tys. zł. Jak poinformował p.o. burmistrz Helu Jarosław Pałkowski, kolejne 50 tys. zł wydano na oczyszczenie kutra, a dalsze 60 tys. zł kosztowała operacja zatopienia i zabezpieczenie statku pod wodą.
Miejsce, w którym spoczęła "Bryza", zostanie oznaczone specjalną boją. Natomiast na brzegu samorząd zamierza umieścić tablice z informacjami na temat jednostki. - Mamy nadzieję, że "Bryza" stanie się atrakcją, która przyciągnie do miasta więcej turystów. Zależy nam głównie na ludziach uczących się nurkować, dlatego właśnie na miejsce zatopienia kutra wybraliśmy w miarę płytką wodę blisko brzegu - wyjaśnił Pałkowski.