Zaczął się proces bestialskiego zabójcy
Piotr T., 29-letni zabójca 11-letniego chłopca, przyznaje, że zabił, ale nie przyznaje się do winy. W piątek przed gdańskim sądem rozpoczął się proces zbrodniarza.
29.04.2006 | aktual.: 29.04.2006 10:01
Piotr T. nie chciał składać wyjaśnień ani odpowiadać na pytania sądu, prokuratora i swojego adwokata. W tej sytuacji sąd odczytał protokoły sporządzone podczas śledztwa w prokuraturze. Wówczas, Piotr T. szczegółowo opisał przebieg zbrodni. Wyznał, że próbował dokonać gwałtu na chłopcu, a gdy mu się to nie udało, pozbawił go życia, aby ten nie doniósł na niego komukolwiek.
Przed sądem zabójca podtrzymał te wyjaśnienia. Postawę swojego klienta wyjaśnił mec. Marek Karczmarzyk: - Oskarżony przyznaje się do faktu, że taki czyn miał miejsce, a nie przyznaje się do winy- powiedział adwokat. - Żeby jeszcze skazać, oprócz sprawstwa musi być wina, czyli jakby naganne przeżycie psychiczne, wola zabicia, chęć i świadomość.
Piotr T. ma status szczególnie niebezpiecznego aresztanta. 11-letni Sebastian Talarek został zamordowany 30 września zeszłego roku. On i jego dwaj koledzy łowili ryby nad rzeką Kłodawką w Łęgowie pod Pruszczem Gdańskim, kiedy zbliżył się do nich mężczyzna. Namówił Sebastiana na rozmowę - na osobności. Po godzinie - w szopie na narzędzia - zmasakrowane ciało chłopca znalazł tamtejszy rolnik. Morderca udusił ofiarę i kilka razy dźgnął nożem. Policja zorganizowała obławę. Koledzy Sebastiana opisali domniemanego zabójcę.
Po kilku godzinach Piotr T. wpadł na dworcu w Tczewie. Grozi mu dożywocie. Podczas przesłuchań w pruszczańskiej prokuraturze morderca Sebastiana przyznał się do zabójstwa sprzed trzech lat pod Malborkiem, za które skazano innego człowieka. Podawał szczegóły zbrodni nieznane opinii publicznej. Potem wycofał się z tych wyjaśnień.
Jednak prokuratorzy z Pruszcza Gd. weryfikowali nowe fakty gdzie indziej - zlecili m. in. wykonanie specjalistycznych ekspertyz. Doszli do wniosku, że są wątpliwości co do winy odsiadującego wyrok Tomasza K. Ten mieszkaniec Lisewa pod Malborkiem został skazany na 15 lat więzienia za zamordowanie 10-latka w 2002 roku. Prokuratorzy z Pruszcza Gd. przekonali swoich kolegów z Malborka, którzy doprowadzili do skazania Tomasza. Teraz i oni mają wątpliwości, czy więzień rzeczywiście jest mordercą. Gdańska Prokuratura Okręgowa chce przeprowadzenia nowego procesu i wystąpiła o to do Sądu Najwyższego.
Darek Janowski