Radny PiS broni ks.Jankowskiego. "Ksiądz wiele razy mnie głaskał i przytulał"
- Po śmierci trzeba każdemu wybaczyć – mówi Wirtualnej Polsce radny PiS i wiceszef gdańskiej "Solidarności" Karol Guzikiewicz o oskarżeniach pod adresem prałata Henryka Jankowskiego. Działacz podkreśla, że nie raz ksiądz go przytulał i głaskał. – Dla mnie to nie było nic złego – podkreśla.
W styczniu radni Gdańska mają zdecydować, czy w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne i gwałty pomnik ks. Henryka Jankowskiego powinien zostać przeniesiony. – To błąd. Po śmierci wszystko się wybacza. Nawet największemu wrogowi – uważa Karol Guzikiewicz. Jego zdaniem, gdyby radni zdecydowali o przeniesieniu pomnika to można by go umieścić na działce należącej do Kościoła lub "Solidarności". – Rozważamy taki scenariusz – mówi.
I podkreśla, że znał prałata Jankowskiego od 15 roku życia. – Cały czas kręciłem się po terenie plebanii. Nie miałem ojca i ksiądz Jankowski się mną opiekował, bo byłem w trudnej sytuacji. Byli u niego młodzi chłopcy, ale byli i starsi. To są dzisiaj trzydziestokilkuletni kibice Lechii Gdańsk. Wystarczy ich zapytać, mówią, że nic takiego nie było – mówi Guzikiewicz. I dodaje: - Sam byłem ministrantem, najpierw w Gdyni, później w Gdańsku i nie raz było tak, że ksiądz mnie przytulił, głaskał, ale nie było oznak, jakich dotyczą teraz oskarżenia. Robił to po ojcowsku – mówi Guzikiewicz.
Radny PiS odrzuca wszelkie oskarżenia ks. Jankowskiego. - Nie wierzę, że chłopak 15-16-letni by się nie poskarżył kolegom, że ksiądz mu coś robi. Niemożliwe, żeby tam były jakieś gwałty. Ktoś by to zauważył. Sam bym to zauważył. Byłem na wszystkich imieninach księdza Jankowskiego, dawał mi ślub, chrzcił dzieci. Pomagał jak ojciec. Na pewno bym coś zauważył, gdyby to była prawda – podkreśla.
Guzikiewicz uważa, że kuria powinna odstąpić od wewnętrznego zalecenia, że po śmierci duchownego nie wszczyna się już postępowania w jego sprawie. – Dla dobra Kościoła powinna powstać komisja, która zbada te oskarżenia. Trzeba wezwać wszystkich oskarżających. Ktoś go oczernia z Australii. Nawet nie wiadomo, czy to wiarygodna osoba – uważa związkowiec.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Ciało bez krwi. Makabryczne rozwiązanie zagadki.