Nowelizacja nie przynosi zamierzonego efektu. Na Pomorzu nadal brakuje 150 rodzajów leków
"Nie ma. Nie wiem, kiedy będzie" - te słowa często słyszą chorzy z Pomorza, gdy przychodzą do apteki. Okazuje się, że mimo wprowadzonych nowelizacji prawa farmaceutycznego wielu aptekarzy nadal musi odsyłać pacjentów z kwitkiem. Jak wynika z danych Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego łącznie brakuje 150 leków.
- Kilku z moich podopiecznych choruje na Parkinsona, leki muszą przyjmować nawet cztery razy dziennie o ściśle określonych porach. Mamy ogromne trudności, żeby te leki dla nich zdobyć. Nieraz jest to walka nawet o kilka tabletek, angażujemy w poszukiwanie lekarstw rodziny seniorów, jeździmy po innych aptekach, żeby jedno, dwa opakowania dosłownie wybłagać - mówi Agnieszka Sznurkowska, dyrektor Domu Seniora "Kalina" w Gdańsku.
Rozwiązaniem problemów miała być lipcowa zmiana prawa farmaceutycznego. Ostatnia nowelizacja nakłada na hurtownie leków obowiązek zgłaszania Głównemu Inspektorowi Farmaceutycznemu zamiaru wywozu z kraju leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Obowiązek obejmie te produkty, których dostępność na terytorium Polski może być zagrożona.
- Teraz w województwie pomorskim jest utrudniony dostęp do ok. 150 produktów leczniczych i środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego. W ostatnim okresie do Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego w Gdańsku zgłosiło się o pomoc w poszukiwaniu leku kilkudziesięciu pacjentów. We wszystkich przypadkach udało się pomóc w znalezieniu lekarstw poprzez hurtownię, przedstawiciela podmiotu odpowiedzialnego czy konkretną aptekę - mówi Grażyna Mazurowska Pomorski Inspektor Farmaceutyczny.
O problemie brakujących na Pomorzu leków jest głośno od marca. Odczuły to głównie osoby chorujące na cukrzycę. Insulina oraz próbniki do oznaczania poziomu cukru we krwi są dotowane przez państwo. Ich cena waha się od 4 do 79 zł. U naszych zachodnich sąsiadów ich cena to ok. 50 euro, a we Francji, Włoszech i Wyspach Brytyjskich jeszcze więcej. Nielegalny proceder opierał się do tej pory na zamawianiu zbyt dużych partii leków. Nieuczciwi farmaceuci odsprzedawali je hurtowniom jako zbędne. Tym samym medykamenty wracały do obrotu hurtowego i były transferowane na zachód.
Naczelna Izba Aptekarska sygnalizowała problem już w 2011 roku. Przedstawiła wówczas raport, porównujący ceny leków w Polsce i za granicą. Z podobnymi trudnościami zmagały się Hiszpania oraz Portugalia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .