Nauczyciel, który był podejrzany o molestowanie znowu w areszcie. Miał w komputerze pedofilskie treści
Wenezuelczyk pracujący jako native speaker w Sopocie został ponownie zatrzymany przez policję. Prokuratura po wydaniu opinii przez biegłego seksuologa złożyła wniosek o areszt i postawiła 60-latkowi zarzuty.
Pierwsze podejrzenia wobec nauczyciela pojawiły się pod koniec ubiegłego roku. Jedna z uczennic poskarżyła się mamie, że Alvaro F. "kładł jej rękę na pupie". Kobieta poinformowała o tym rodziców pozostałych uczniów i wtedy okazało się, że to nie był pierwszy tego typu przypadek w grupie. Jak podaje trojmiasto.wyborcza.pl dzieci potwierdziły: "pocałował mnie w usta", "głaskał po pupie i udach", "łapał za krocze".
Dyrekcja Prywatnej Sopockiej Szkoły Montessori, gdzie Alvaro F. uczył dzieci z zerówki i wczesnych klas podstawówki początkowo broniła mężczyzny. Podobnie jak niektórzy rodzice. Policja przeszukała mieszkanie nauczyciela i znalazła 162 płyt CD, 17 pendrive'ów oraz laptopa. Nośniki te miały zawierać treści pornograficzne.
Alvaro F. trafił do aresztu. Petycję w jego obronie podpisało 26 osób. Mężczyzna spędził za kratami 46 dni zamiast trzech miesięcy. W tym czasie nadal przesłuchiwano jego kolejnych uczniów.
W poniedziałek doszło do ponownego zatrzymania. Jak informuje trojmiasto.wyborcza.pl prokuratura, dysponując opinią biegłego seksuologa w sprawie znalezionych filmów i zdjęć, złożyła do sądu wniosek o aresztowanie mężczyzny. Postawiono mu zarzuty „przechowywania i posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletniego” oraz „posiadania i przechowywania treści pornograficznych przedstawiających wizerunek małoletniego uczestniczącego w stosunku płciowym z osobą dorosłą”. Nauczyciel nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia.