Według zarządu firmy, byli oni organizatorami nielegalnego strajku.
Wręczono nam zwolnienia dyscyplinarne w trybie natychmiastowym. Ten zarząd zachowuje się jak na prywatnym folwarku i nic sobie nie robi z polskiego prawa - powiedział przewodniczący ZZ "Stoczniowiec" Leszek Świętczak.
Zapowiada on, że sprawę odda do sądu, gdyż nie można zwolnić liderów związku zawodowego. Zaprzecza też, jakoby "Stoczniowiec" był organizatorem akcji protestacyjnej, która zakończyła się blisko tydzień temu.
Trzy osoby, liderzy "Stoczniowca", otrzymali dzisiaj zwolnienia dyscyplinarne - potwierdza rzecznik prasowy Stoczni Gdynia Mirosław Piotrowski. Według niego, nie może być tu mowy o złamaniu prawa.
Zdajemy sobie sprawę, że ta sprawa trafi do sądu i tam przedstawimy dowody - mówi pytany o argumenty na poparcie tej tezy. (iza)
