Koniec śledztwa w sprawie oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza. Prezydent musi zapłacić 40 tys.
• Koniec śledztwa w sprawie oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza
• Prokuratura chce warunkowego umorzenia sprawy w zamian za 40 tys. zł kary
• Ostateczną decyzję podejmie sąd
- Zamknęliśmy śledztwo w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Pawła Adamowicza. Dochodzenie wykazało rozbieżności w danych dotyczących zasobów gotówki oraz liczby posiadanych lokali. Sprawa dotyczy oświadczeń za okres kwiecień 2010 - lipiec 2012 - informuje Wirtualną Polskę prok. Hanna Grzeszczyk z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
W marcu tego roku poznańscy śledczy przedstawili prezydentowi Gdańska zarzuty dotyczące zeznania i zatajenie prawdy. Funkcjonariusze CBA sprawdzali zgodność oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska z lat 2007-2012. W październiku 2013 roku do Prokuratury Generalnej wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W efekcie śledztwa poznańscy prokuratorzy przedstawili Adamowiczowi zarzuty związane z nieprawidłowościami przy zeznaniach majątkowych.
- W listopadzie Paweł Adamowicz złożył wniosek o o warunkowe umorzenie śledztwa na okres dwóch lat próby od uprawomocnienia się orzeczenia sądowego. Dodatkowo w ciągu czterech miesięcy od ogłoszenia wyroku będzie musiał zapłacić 40 tys. zł kary - dodaje prok. Grzeszczyk.
Prezydent Gdańska do przedstawionych mu zarzutów odniósł się na konferencji prasowej. Podczas spotkania z dziennikarzami podkreślał, że różnice między oświadczeniami oraz stanem faktycznym wynikają z "mechanicznej pomyłki". Nieświadomy błąd miał być wielokrotnie powtarzany, jednak, gdy prezydent go zauważył natychmiast skorygował swoje oświadczenia. Teraz o sprawie zadecyduje sąd, który rozstrzygnie, czy zaproponowana kara jest adekwatna wobec popełnionego czynu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .