Komendant wiedział o gangsterskich praktykach podwładnych
Komendant pomorskiej policji zdecydował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec odwołanego przed kilkoma dniami komendanta komisariatu w Prabutach w woj. pomorskim.
Decyzja zapadła po ujawnieniu kolejnej nieprawidłowości w działaniu prabuckiej jednostki. Chodziło o gangsterskie praktyki prabuckich policjantów. W połowie września wpłynęła skarga od matki dziewczyny, która miała być wywieziona do lasu i straszona.
15.10.2008 | aktual.: 15.10.2008 17:30
Jak poinformował rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku, Jan Kościuk, decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego zapadła po tym, jak kontrolujący jednostkę w Prabutach funkcjonariusze ustalili, iż jej komendant nie podjął żadnych kroków, by wyjaśnić skargę, jaką złożono na jego podwładnych.
Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że w połowie września do komendanta Komisariatu Policji w Prabutach zgłosiła się kobieta informując, że jej córka była wywożona przez podległych mu funkcjonariuszy do lasu i wyśmiewana. W rejestrze, w którym odnotowuje się przyjęcia interesantów oraz złożone skargi, nie ma wzmianki o tym fakcie - powiedział Kościuk.
Członkowie specjalnego zespołu, który od kilku dni kontroluje pracę komisariatu w Prabutach, stwierdzili też, że były komendant (stracił stanowisko i został przeniesiony do innej jednostki po pierwszych ustaleniach kontroli), nie dosyć, że nie wpisał skargi do rejestru, to nie podjął też żadnych kroków, by sprawę wyjaśnić.
Wcześniej, w efekcie tej samej inspekcji, wszczęto już postępowania dyscyplinarne wobec dwóch policjantów pracujących w Prabutach. Stanowisko stracił też wiceszef komendy powiatowej w Kwidzynie, której podlega prabucka jednostka.
Kompleksowa kontrola w Prabutach rozpoczęła się w wyniku informacji, jakie ukazały się na jednym z pomorskich portali internetowych. Pod notatką o śmiertelnym potrąceniu przez ciężarówkę 48-letniego mieszkańca Prabut (do wypadku doszło w końcu września) pojawiły się anonimowe wpisy internautów sugerujące, że mężczyzna znalazł się na szosie po tym, jak został wywieziony do lasu przez policję.
Do komendy policji w Kwidzynie, której podlega komisariat w Prabutach, zgłosił się też brat śmiertelnie potrąconego Zbigniewa B. Opowiadał, że brat został zabrany przez policję spod domu, gdzie - pijany - awanturował się. Mężczyzna również sugerował, że funkcjonariusze wywieźli jego brata do lasu, gdzie go zostawili.
Z wpisów czytelników pomorskiego portalu internetowego wynikało, że wielu mieszkańców Prabut słyszało o tym, że miejscowi policjanci używają siły i wywożą kłopotliwych obywateli poza miasto.
Sprawą ewentualnych zaniedbań i bezprawnych działań prabuckich funkcjonariuszy zajmuje się również prokuratura, którą o ewentualnych nadużyciach i zaniedbaniach policjantów powiadomił komendant powiatowy policji w Kwidzynie.