- Nie mam żadnego kontaktu z synem. Sąd zakazał mi jakichkolwiek spotkań z Markiem. Najpierw przyszli do mnie policjanci i zabrali dziecko, wycinając przy okazji zamki. Wówczas sąd zdecydował o przekazaniu dziecka matce, bo – jak argumentował – zostało zabrane przez policję. To jakiś absurd – mówi Wirtualnej Polsce Michał Fabisiak, przewodniczący stowarzyszenia „Supertata”.
Wyrok w sprawie rozwodowej zapadł pod nieobecność Fabisiaka, mimo przedstawionego zwolnienia lekarskiego. Wedle słów mężczyzny, nie zostało on nawet przesłuchany przez sąd. Ojciec Marka złożył już wniosek o apelację. Chłopiec od pięciu lat nie ma kontaktów z tatą.
- Podstawowym problemem jest feminizacja polskich sądów. Większość sędziów to kobiety. Wiele z nich reprezentuje mentalność walczącego feminizmu i walkę płci. Podobnie jest w Rodzinnych Ośrodkach Diagnostyczno-Konsultacyjnych, które często podpierają się pseudo badaniami. Wynika z nich, że mężczyźni są gorsi jako rodzice. Rodzi to fałszywy stereotyp, który jest szkodliwy nie tylko dla ojców, ale również dzieci - mówi Wirtualnej Polsce Ireneusz Dzierżęga z Centrum Praw Ojca i Dziecka.
Podobnych przypadków, utrudniania mężczyznom kontaktów z własnymi dziećmi, jest wiele. W kwietniu przed łódzkim sądem protestował Michał Choiński, ojciec 5-letniej Wiktorii. Ojciec dziecka uzyskał prawo do widywania się z córką, co drugi tydzień od piątku do poniedziałku, a także w każdym tygodniu ze środy na czwartek. Ustalenia te nie są jednak przestrzegane, a kontakty utrudniane.
- Skala problemu jest trudna do oszacowania. Od początku wolnej Polski zanotowano, że ponad 4,5 mln dzieci wychowało się jako sieroty społeczne. Każdego roku liczba ta zwiększa się o dalsze 55-60 tys. osób. Rozmowy z rządem na temat dyskryminacji ojców są bardzo trudne. Jesteśmy cały czas zwodzeni – mówi Wirtualnej Polsce Teodozja Strawczyńska z Forum Matek przeciwko dyskryminacji Ojców.
Ministerialne szacunki są dość niekorzystne dla mężczyzn. Z prezentowanych zestawień wynika, że w wypadku separacji wyłączną opiekę nad dzieckiem przekazuje się ojcom nie częściej niż w 2 proc. przypadków. Statystyki rozwodowe prezentują się nieco lepiej. Po rozejściu się partnerów ponad 4 proc. mężczyzn wychowuje własne dzieci. Od 2000 roku tatom przyznano opiekę nad 552 dziećmi.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .
