69 lat temu zamordowano obrońców poczty w Gdańsku
Msza święta w kościele parafialnym p.w. św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku rozpoczęła w niedzielę obchody 69. rocznicy mordu dokonanego na Obrońcach Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku przez niemieckie okupacyjne władze wojskowe.
Po mszy jej uczestnicy przeszli na Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na gdańskim osiedlu Zaspa. Przy grobowcu rozstrzelanych Obrońców Poczty Polskiej odśpiewano hymn państwowy i "Bogurodzicę" oraz złożono wieńce i wiązanki kwiatów.
W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele m.in. władz Gdańska, Poczty Polskiej, Koła Rodzin Byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku.
Atak na Pocztę Polską rozpoczął się 1 września 1939 r. o godz. 4.45, równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein.
W placówce było wówczas 54 pocztowców, którzy dysponowali trzema ręcznymi karabinami maszynowymi, pistoletami oraz niewielką ilością granatów. W gmachu poczty byli także dozorca domu, jego żona i ich 11-letnia wychowanica.
Obrona placówki trwała 14 godzin. Według założeń opracowanych przez Sztab Główny Wojska Polskiego pocztowcy mieli się utrzymać przez ok. 6 godzin. Hitlerowcy atakowali budynek z użyciem broni artyleryjskiej i wozów pancernych.
Załoga poczty skapitulowała dopiero około godziny 19, gdy budynek został oblany benzyną i podpalony. W walce zginęło sześciu obrońców. Na skutek odniesionych ran zmarło pięciu pocztowców i dziecko.
2 października 1939 r. obrońcy poczty, którzy przeżyli wrześniowy szturm, stanęli przed niemieckim sądem wojennym. 5 października, wbrew międzynarodowym konwencjom, hitlerowcy rozstrzelali 38 pocztowców, a dwóch zamordowali w obozach koncentracyjnych. Śmierci uniknęło pięciu pocztowców.
W 1979 roku w budynku Poczty Polskiej otwarto muzeum, w którym umieszczono nieliczne dokumenty i przedmioty związane z placówką i jej obroną.