Trochę wiatru słonecznego z kapsuły sondy Genesis
Naukowcy z amerykańskiej agencji
kosmicznej NASA poinformowali, że udało im się wydobyć
trochę "nienaruszonego materiału" z wraku kapsuły sondy kosmicznej
Genesis.
Kapsuła, zawierająca cząstki wiatru słonecznego, runęła w środę na ziemię, gdyż nie zadziałał żaden ze spadochronów, które miały spowolnić jej opadanie. Nie można było przeprowadzić manewru przechwycenia w powietrzu kapsuły przez któryś z czekających na nią śmigłowców.
Naukowcy obawiali się, że utracili szansę na zdobycie nowych informacji o powstaniu i ewolucji układu słonecznego. Na szczęście obawy te nie potwierdziły się, a przynajmniej nie do końca. Powinniśmy osiągnąć wiele celów naukowych, a może i wszystkie - powiedział fizyk Roger C. Wiens z Laboratorium Narodowego w Los Alamos.
Kiedy naukowcy zajrzeli do kapsuły, przekonali się, że niektóre z 350 płytek wielkości dłoni, wykorzystanych do chwytania wiatru słonecznego, są całe, mimo że, jak ustalono, kapsuła uderzyła o ziemię z prędkością 320 kilometrów na godzinę (początkowo mówiono o 160 km/h). Będziemy się starali wydobyć z tych płytek, ile się da - zapewnił Wiens.
Wiatrem słonecznym nazywany jest strumień materii, wypływającej w sposób ciągły z korony słonecznej we wszystkich kierunkach w przestrzeń międzyplanetarną. Wiatr słoneczny składa się głównie ze swobodnych elektronów, protonów, cząstek alfa oraz niewielkiej liczby jąder pierwiastków cięższych; skład chemiczny wiatru słonecznego jest taki, jak skład atmosfery Słońca.
Sonda Genesis, która została wyniesiona na orbitę w sierpniu 2001 roku, skończyła polowanie na cząstki wiatru słonecznego w kwietniu tego roku. Misja Genesis kosztowała 264 miliony USD. Po analizie cząsteczek wiatru słonecznego naukowcy obiecują sobie wiele informacji na temat powstania Słońca i jego planet przed 4,5 mld lat.