Tragiczny wypadek w Anglii. Polak, jego partnerka i synowie nie żyją
W wyniku tragicznego wypadku samochodowego na autostradzie M6 w północno-zachodniej Anglii zginął 42-letni Polak, jego partnerka oraz dwóch synów.
Do czołowego zderzenia doszło w wyniku niebezpiecznego manewru kierowcy skody, który z nieznanych przyczyn poruszał się pod prąd.
Zderzenie miało miejsce we wtorek po południu w hrabstwie Cumbria. Zginęło pięć osób, w tym kierowca skody oraz cztery z pięciu osób podróżujących toyotą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedyną osobą, która przeżyła, jest siedmioletni chłopiec. Jego stan zdrowia jest bardzo ciężki i w dalszym ciągu walczy o życie w szpitalu.
Policja nie ujawniła jeszcze tożsamości wszystkich ofiar, jednak brytyjskie media podały szczegóły dotyczące pasażerów toyoty. Według tych doniesień w samochodzie znajdował się 42-letni Polak Jarosław R., jego 33-letnia partnerka Jade M., oraz troje dzieci: 15-letni Filip, 7-letni Dominic oraz 7-letni Arran.
Cała rodzina wracała z wycieczki do Legolandu. "Daily Record" wskazuje, że Filip i Dominic prawdopodobnie byli synami Jarosława R., a siedmioletni Arran, który jako jedyny przeżył wypadek, jest synem jego partnerki.
Dokładne przyczyny tragedii nie są jeszcze znane, a śledczy wciąż badają jego okoliczności oraz powód, dla którego kierowca skody znalazł się na autostradzie na niewłaściwym kierunku jazdy.
Czytaj też: