Tragedia rodzinna w Ksawerowie. Brat zabił brata, na siostrę rzucił się z młotkiem
We wsi Ksawerów rozegrał się dramat. 62-letni Marek Ś. napadł na siostrę. Jak mówi kobieta, ktoś przyszedł i ją uratował. Szczęścia nie miał jej 69-letni brat Krzysztof Ś. Po tych wydarzeniach przez tydzień szukano sprawcy. Odnalazł się. Nie żył.
Przez siedem dni Ksawerów, mała miejscowość pod Poznaniem, był pilnie strzeżony. Wszystko przez poszukiwania 62-letniego Marka Ś. Zapadł się pod ziemię po tym, jak brutalnie zamordował swojego o siedem lat starszego brata Krzysztofa. Wbił mu nóż i widelec w jego oczy. Dzień wcześniej próbował zabić młotkiem swoją siostrę.
Sprawę przedstawiono w programie "Uwaga" w TVN. - Bezpośrednią przyczyną zgonu Marka Ś. były rozległe obrażenia głowy, a przede wszystkim rany kłute gałek ocznych, które spowodowały masywny krwotok zewnętrzny i wewnętrzny, a w konsekwencji śmierć. Sprawca używał kamienia, widelca i noża do przecinania tapet - powiedział Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Dlaczego mężczyzna chciał zabić swoich bliskich? Mógł czuć się odrzucony, bo bliscy nie chcieli już być jego prawnymi opiekunami. - Chciał, żeby rodzina się nim zaopiekowała, ale tego nie zrobiła, bo też się bała jego czynów. On był nieobliczalny. Podobno teraz się mścił - tłumaczyła znajoma siostry Marka Ś
Był całkowicie ubezwłasnowolniony. Siedem lat temu wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. Zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną.
Po tygodniu poszukiwań - w które zaangażowano nawet "łowców głów" - znaleziono ciało Marka Ś. W pozycji siedzącej przy drzewie, ze sznurem zaciśniętym na szyi.
Sąsiadka mężczyzny oceniając to, co się stało, obwinia służby, instytucje, który nie zadbały o opiekę nad chorą osobą. - Marek Ś. również jest ofiarą. (...) Gdyby był monitorowany, nie doszłoby do tragedii - powiedziała.
Źródło: TVN
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl