Tragedia na moście - nie żyje student, drugi cudem ocalał
Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Fort Lauderdale na Florydzie w USA. Dwóch studentów z Wielkiej Brytanii, świętowało udane zakończenie semestru. Chcąc skrócić sobie drogę na imprezę przechodzili przez ruchomy most, w momencie kiedy ten zaczął się podnosić. Jeden z nich zmarł w szpitalu, drugi cudem uszedł z życiem - podaje dziennik "Daily Mail".
14.12.2010 | aktual.: 14.12.2010 16:06
Chłopcy początkowo nie zorientowali się, że most zaczął się podnosić. Kiedy dostrzegli, że unoszą się w górę, na ucieczkę było już za późno. Jeden z nich runął do zimnej wody głową w dół - po 20 minutach spędzonych w wodzie i obrażeniach jakie odniósł, mimo reanimacji w szpitalu nie udało się go uratować. Drugi z chłopców 21-letni Joe Cundall miał więcej szczęścia. W ostatniej chwili chwycił się ruchomej konstrukcji, i tym sposobem uratował swoje życie, przyglądając się jak ginie jego najlepszy przyjaciel.
Nie wiadomo co chłopcy robili na moście, gdyż nie był on przeznaczony dla pieszych. Świadek tragedii, twierdzi, że ostrzegł ich przed wejściem na most, jednak oni nic sobie nie robili z przestróg.
NaSygnale.pl: Koszmarny finał jazdy "elką"