Tomasz Dzierżanowski: recepta na dobre umieranie
Nie odważę się nikomu radzić, jak pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby. (...) Ale proszę mi wierzyć: trzeba znaleźć w tym sens. Bo cierpienie bezsensowne to tylko rozpacz - mówi w rozmowie z "Polityką" lekarz hospicyjny dr Tomasz Dzierżanowski.
Dr Dzierżanowski pytany, jak pomóc komuś udźwignąć ciężar uczuć po stracie najbliższej osoby, tłumaczy, że "najważniejsza rzecz to towarzyszyć w sposób milczący". - Z krótkiej perspektywy to okrutne doświadczenie, ale proszę mi wierzyć: trzeba znaleźć w tym sens. Bo cierpienie bezsensowne to tylko rozpacz - podkreśla.
Dodaje, że z jego obserwacji wynika, że zaniedbujemy ten ostatni moment życia bliskich, a potem rozpamiętujemy go wśród wyrzutów sumienia. - Nie potrzeba szlacheckiego dworku, by umierać z godnością. Nawet w skromnych, schludnych mieszkaniach można zapewnić ciszę i dostojność momentu umierania - wyjaśnia.
Z badań prowadzonych przez dr. Dzierżanowskiego wynika, że najmniej śmierci boją się ludzie mający bardzo wyraźny, zdecydowany światopogląd - głęboko wierzący lub zdeklarowani ateiści. - Mężczyźni są bardziej nieporadni. Kobiety podejmują precyzyjne decyzje, są pragmatyczne, bardziej zdecydowane. Wiedzą, co chcą ze sobą zrobić lub jak przeżyć ten ostatni czas - rozmówca "Polityki".
Pytany o receptę na dobre umieranie, odpowiada: przede wszystkim musi być pełne ludzkiej życzliwej obecności. - Wtedy łatwiej zrozumieć, że śmierć jest elementem naszego życia. Godząc się na narodzimy, godzimy się na śmierć - puentuje dr Dzierżanowski.
Źródło: "Polityka"