"Jestem praktykującą katoliczką". Wyjaśnia dlaczego PiS tak zagłosował

Sejm odrzucił we wtorek projekt fundacji Kai Godek, który przewidywał kary za informowanie o możliwości przerwania ciąży w kraju i za granicą. "Nie potrzebujemy dzisiaj na emocjach rozchwiać kraju" - komentuje Małgorzata Wassermann, posłanka PiS, która głosowała za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu.

Działaczka Pro-life Kaja Godek na sali plenarnej Sejmu w Warszawie
Działaczka Pro-life Kaja Godek na sali plenarnej Sejmu w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Mateusz Marek
Paweł Buczkowski

We wtorek wieczorem Sejm odrzucił obywatelski projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży i innych ustaw. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było 300 posłów, w tym również posłowie PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Posłanka Małgorzata Wassermann w programie "Graffiti" w Polsat News zaznaczyła, że jest praktykującą katoliczką i jest przeciwna aborcji. - Ale uważam, że będąc funkcjonariuszem publicznym odpowiadam za to, co się dzieje w całym kraju - powiedziała parlamentarzystka, która była wśród 88 posłów PiS, którzy byli przeciwko projektowi.

- To był zły projekt. To projekt, który miał doprowadzić do skłócenia społeczeństwa - powiedziała Wassermann. - My nie potrzebujemy dzisiaj na emocjach rozchwiać kraju i doprowadzić do jeszcze większych podziałów społecznych - dodała.

Posłanka PiS dodała, że prawo aborcyjne w Polsce i tak jest "dość surowe". Projekt złożony przez Fundację Życie i Rodzina Kai Godek przewidywał kary za m.in. informowanie o możliwości przerwania ciąży w kraju i za granicą.

- Nie wprowadzajmy prawa, które jest drakońskie, na pewno nie będzie przestrzegane - skomentowała Małgorzata Wassermann.

Źródło: Polsat News, PAP

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło artykułu:WP Wiadomości
aborcjamałgorzata wassermannpolityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (317)