Terroryści ostrzelali polską bazę w Karbali
Środowy atak moździerzowy na bazę w Karbali,
w której stacjonują Polacy wchodzący w skład wielonarodowej
dywizji, był inspirowany przez zwolenników reżimu Saddama Husajna -
uważa dowódca polskiej brygady stacjonującej w Karbali gen. Marek Ojrzanowski.
"Był to jeden z ataków terrorystycznych skierowany bezpośrednio przeciwko wojskom koalicji. Atak inspirowany przez stronników poprzedniego reżimu. Dobrze się stało, że nie wyrządził żadnych szkód" - powiedział gen. Ojrzanowski.
Dodał, że w chwili ataku żołnierze zachowali się prawidłowo.
"Wysłano natychmiast pluton szybkiego reagowania z zadaniem rozpoznania i schwytania potencjalnych sprawców. Ten atak niczego nie zmienia w naszym działaniu" - wyjaśnił generał.
Ojrzanowski przypuszcza, że sprawcy posłużyli się moździerzami zamontowanymi na samochodach. "Realizują typową taktykę 'uderz i uciekaj'" - uważa.
Jak poinformował szef polskiego szpitala w bazie w Karbali ppłk Wojciech Wójcicki, atak wyglądał groźnie. Personel szpitala wraz z chorymi w ciągu kilkunastu sekund znalazł się w schronach.
Ślad po uderzeniu pocisku jest płytki, ma kilkanaście centymetrów średnicy, w promieniu kilkudziesięciu metrów widać na ścianach ślady po odłamkach.