Tak bezpiecznych świąt nie było od lat

Młodszy inspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji mówi, że takie statystyki często obrazują tylko jeden zwykły dzień na drogach. - Mamy wiele takich dni w ciągu roku, kiedy na drogach ginie po kilkanaście, czy 20 osób, a tu w ciągu całego weekendu mamy 10 ofiar śmiertelnych. Możemy więc mówić o bezpiecznym weekendzie. Wciąż jednak nie powinno nas to nastawiać hurraoptymistycznie, bo to cały czas jest 10 istnień ludzkich, ponad 170 osób, które zostały ranne - mówi funkcjonariusz.

Młodszy inspektor Mariusz Sokołowski mówi, że policja odnotowała mniejszy ruch podczas powrotów. - Wiele osób jeszcze nie wróciło ze świąt, wrócą dziś, może jutro przedłużając sobie nieco ten weekend. Wielu Polaków, wróci do domów dopiero po Nowym Roku. Te powroty ze świąt rozłożą się na wiele dni - mówi policjant. Do tego kierowcy jeżdżą ostrożniej, bo na drogach panują złe warunki: -To nie sprzyja zbyt szybkiej jeździe. Nawet jeśli dochodzi do sytuacji niebezpiecznej to najczęściej kończy się na lądowaniu w rowie, na pogiętych blachach, czy stłuczonych reflektorach. Nie ma za to ofiar śmiertelnych, czy rannych - mówi Sokołowski.

Dużo mniejsze zagrożenie sprawiali podróżującym pijani kierowcy. Okazało się, że mniej niż zwykle nierozsądnych kierowców zdecydowało się na kierowanie pojazdem po wcześniejszym spożyciu alkoholu. Policjanci zatrzymali ich łącznie 589 (217 w Wigilię i 145 w pierwszy dzień świąt), tym samym eliminując zagrożenie z ruchu drogowego.

Zarówno w Wigilię jak też w kolejne świąteczne dni było zdecydowanie mniej zdarzeń kryminalnych: włamań, kradzieży i rozbojów.