Tajne wyniki badań
Bez wizyty u lekarza pacjent nie może odebrać wyników swoich badań. Wbrew prawu przychodnie traktują je jak swoją własność - alarmuje "Metro".
To problem pacjentów przychodni współpracujących z NFZ. Lekarze bronią się, że wyniki badań są bardziej potrzebne im niż pacjentom.
- Biorę za pacjenta odpowiedzialność. Co jeśli morfologia wykazuje rozwój ciężkiej choroby, a pacjent, który odebrał wynik, zignoruje to i nie pokaże się ani u mnie, ani u innego lekarza? - wyjaśnia Bożena Janicka, lekarka rodzinna, przewodnicząca Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Marcin Jakubowski, dyrektor zespołu przychodni SZPZLO na warszawskim Targówku, przekonuje, że najważniejsza jest szybkość reakcji. - To prawda, że dokumentacja medyczna należy do pacjenta. Ale zdrowy rozsądek podpowiada lekarzom, by wyniki trafiały najpierw do nich. Wtedy są w stanie zareagować, jeśli wyczytają w badaniu coś złego - argumentuje.
- Co prawda lekarz dysponuje wynikami pacjenta i w sposób przystępny może przekazać informację o jego stanie zdrowia, ale jeżeli pacjent chce zapoznać się z wynikami badania wcześniej niż podczas wizyty, ma on do tego prawo - mówi Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.