Tajemnicza śmierć rocznej dziewczynki. "Mamy wiele wątpliwości"
Nie żyje roczna dziewczynka z Detroit. Dziecko upadło ze schodów, będąc pod opieką opiekunki. Policja poinformowała, że na razie nie jest w stanie jednoznacznie wskazać, jak dokładnie doszło do tragedii.
Szef policji w Detroit, James White, przekazał na konferencji prasowej, że obecnie prowadzone jest dochodzenie, które ma wyjaśnić, w jaki sposób zginęła dziewczynka.
- Mamy wiele wątpliwości związanych z tym, czego się dziś dowiedzieliśmy - powiedział funkcjonariusz.
"Nie wiemy wystarczająco dużo"
Ojciec dziewczynki zeznał, że dzieli opiekę z matką. W dniu tragedii kobieta wysłała mu wiadomość, że jego córka spadła ze schodów i uderzyła się w głowę.
- Dziecko było pod opieką osoby niebędącej rodzicem. Z tego, co ustaliliśmy, matka miała zostawić dziecko z koleżanką i rzekomo w ten sposób powstały obrażenia - oświadczył White, podkreślając, że policja przygląda się "kilku kwestiom".
Dziewczynka zmarła dwa dni po przewiezieniu do szpitala. Lekarze stwierdzili śmierć mózgu.
- Nie jesteśmy teraz gotowi, aby cokolwiek deklarować, po prostu nie wiemy wystarczająco dużo. Ale powiem, że mamy wiele o wątpliwości, którym się przyglądamy i mamy wielu śledczych, którzy wszystko sprawdzają - zapewnił James White.
Źródło: FOX 2 Detroit
Przeczytaj również: