tajlandia(strona 12/20)

Przed siedzibą rządu w Bangkoku trwają protesty tzw. czerwonych koszul, domagających się ustąpienia premiera Tajlandii, Abhisita Vejjajivy. W ubiegłym tygodniu demonstranci oddawali krew, którą później oblali dom premiera. Teraz na znak protestu ogolili głowy.

Młody słoń z Tarunga Zoo w Syndey, od początku cieszył się ogromnym zainteresowaniem opinii publicznej. Zwierzę przyszło na świat po trwającym 9 dni porodzie. Weterynarze nie dawali mu szans na przeżycie, on jednak jest zdrów jak ryba. Dyrekcja zoo zorganizowała konkurs na imię dla nowego członka zwierzęcej społeczności - głosowało kilkanaście tysięcy osób.

Przeciwnicy obecnego rządu Tajlandii zorganizowali w Bangkoku kontrowersyjny protest. Demonstranci oddawali własną krew, by potem oblać nią siedzibę rządu. Plastikowymi torebkami z krwią obrzucono również dom premiera Abhisita Vejjajivy, chcąc w ten sposób zmusić go do ustąpienia.

Wśród turystów odwiedzających Tajlandię szczególną popularnością cieszą się "przysmaki z prowincji" - smażone owady. Według niektórych, smakują jak orzeszki - okazuje się również, że owady mogą być nie tylko smaczne ale i pożywne.

Nieznani sprawcy rzucili granatami w budynek Banku Bangkok w stolicy Tajlandii. Podejrzewa się, że zamach mógł mieć podłoże polityczne. Bank jest oskarżany o wspieranie przewrotu wojskowego, w wyniku którego władzę stracił premier Thaksin Shinawatra.

Prezes tajlandzkich linii lotniczych Thai Airways podał się do dymisji po tym, jak media przez kilka tygodni krytykowały go za nadużycie stanowiska w celu ominięcia opłat za dodatkowy bagaż.

Władze Tajlandii zatrzymały samolot z 35 tonami broni na pokładzie, który przyleciał do Bangkoku z Korei Północnej.

Tajlandia jest krajem w, którym najłatwiej z mężczyzny stać się kobietą. Operacje zmiany płci są tam bardzo popularne. Proponowane przez rząd zmiany mają jednak utrudnić dostępność operacji. Motywacją ustawodawcy jest przeciwdziałanie pochopnym decyzjom obywateli, którzy często nie czują się dobrze z nową tożsamością.

Co najmniej 24 osoby zostały ranne w wyniku wybuchu bomby, która eksplodowała na targu w mieście Jala w prowincji Jala na południu Tajlandii - poinformowała tajlandzka policja. Zamachu dokonali prawdopodobnie islamscy rebelianci.

W Bangkoku trzech nieuzbrojonych mężczyzn, udających klientów, zrabowało biżuterię wartą 1,7 miliona dolarów. Zdaniem policji był to największy tego typu rabunek w historii Tajlandii.

Tysiące demonstrantów - zwolenników usuniętego przed trzema laty premiera Thaksina Shinawatry - wyszły na ulice stolicy Tajlandii. Domagają się rozwiązania parlamentu i dymisji rządu.