- Niech cała Polska dowie się, jacy tu są pracodawcy. Nie było szkolenia BHP. Była ciężka praca 12 godzin dziennie w pralni, za 10 zł na godzinę. Kiedy magiel zmiażdżył rękę mojej żony okazało się, że tylko ona jest winna - mówi Wirtualnej Polsce zrozpaczony Andrej Romanenko. Jego 29-letnia żona została potwornie okaleczona podczas pracy w pralni w Luboniu pod Poznaniem.