Autobus z prezesem i posłami PiS, którzy jechali na miejsce katastrofy był wielokrotnie zatrzymywany przez rosyjską milicję. Trudno się nie dziwić, kiedy na pustej drodze zatrzymywano bez powodu autobus, który jechał 20 kilometrów na godzinę - twierdzi Maks Kraczkowski w rozmowie z Polskim Radiem. Potwierdza w ten sposób słowa Joachima Brudzińskiego, który we wtorek mówił "wyścigach" z Tuskiem na drodze do Smoleńska.