54-letni mężczyzna zmarł w szpitalu po zjedzeniu wyrobów mięsnych kupionych na targowisku w Nowej Dębie. - Nieszczęście się stało i tyle - oznajmił mężczyzna, który sprzedał "zatrutą" galaretę.
Jeden mężczyzna zmarł, a dwie kobiety trafiły do szpitala po zjedzeniu galarety zakupionej na targu w Nowej Dębinie. Sprzedawcy - małżeństwo z Podkarpacia - usłyszeli zarzuty. - Jedyne co nam teraz potrzeba, to pomocy psychologa - mówią.
Służby prowadzą czynności ws. śmierci 56-latka, który zmarł po zjedzeniu galarety kupionej na targowisku w Nowej Dębie na Podkarpaciu. Zatrzymane w sobotę w tej sprawie małżeństwo w poniedziałek ma być przesłuchane.