Szpiedzy w Watykanie. Razem z Karolem Wojtyłą do Stolicy Apostolskiej pojechali agenci
Wybór Karola Wojtyły na papieża był dla komunistycznych służb specjalnych wydarzeniem przełomowym. Za Wojtyłą do Watykanu pojechały dziesiątki księży i pracowników cywilnych. To byli dla służb potencjalni agenci. Trzeba ich było tylko umiejętnie zwerbować, a potem korzystać z efektów ich pracy - pisze "Polska The Times".
Watykan szpiegowano od czasów narodzin papiestwa. - To przecież gigantyczna kopalnia informacji z całego świata, Watykan szpiegują wszyscy - mówi Alex Makowski, były as wywiadu.
Wybór Karola Wojtyły na papieża otworzył przed służbami PRL ogromną szansę. Po tajnej naradzie, która odbyła się na Kremlu, radziecka machina wywiadowcza zabrała się do rozpracowywania nowego papieża. Wówczas Jan Paweł II i jego inwigilacja stały się najważniejszym celem działań komunistycznych służb specjalnych - wynika ze wspomnień Wasilija Mitrochina, oficera KGB. Działania miały przebiegać na dwóch płaszczyznach: intensywny werbunek agentury oraz przygotowania do "ostatecznej likwidacji papieża".
- Myślę, że Jan Paweł II zdawał sobie sprawę, że jest inwigilowany, ale nie zdawał sobie sprawy, że agentura jest tak blisko - uważa historyk Sławomir Centkiewicz.
W Watykanie popularna była nawet anegdotka, że trzeba być bardzo dyskretnym, bo przynajmniej co drugi duchowny nie musi być tym, za którego się podaje. Nawet kardynał Stefan Wyszyński zwracał na to uwagę wszystkim duchownym udającym się do Stolicy Apostolskiej zalecając im, by nie kłapali językiem na prawo i lewo.
W otoczeniu Jana Pawła II działało w rożnych okresach od kilkudziesięciu do kilkuset komunistycznych agentów. Wśród nich było przynajmniej kilkunastu z Polski.
_ Źródło: Polska The Times_